
|
Przesunięty przez: szynszyl 1 Lis 2008, 20:17 |
nie odpala..[długie] |
Autor |
Wiadomość |
elroy [Usunięty]
|
Wysłany: 4 Gru 2005, 12:48 nie odpala..[długie]
|
|
|
Witajcie.
Od 3 tygodni męczę się z problemami. Mianowicie.
Autko zostało ściągnięte z Niemiec w okolicach września.
Jeździłem spokojnie około 1.5 miesiąca bez żadnych problemów. Wymieniłem wtedy olej z filtrem i klocki hamulcowe.
Niestety od jakiegoś czasu zaczęły się problemy z rozruchem. Najpierw odpalał za 2-3 razem, później było coraz gorzej.
W momencie kiedy odpaliło tylko z pomocą kolegi (nożny napęd tylni z małej górki ) pojechałem do najbliższego mechanika. Wymieniłem przy okazji silniczek krokowy, bo obroty nieraz wariowały. Niestety mechanik nie był w stanie stwierdzić co jest grane z niepaleniem. Ale na 2-3 dni przeszło.
Problem wrócił, ale zdecydowałem pojechać do innego warsztatu (mojego znajomego). Goście (co pisałem w którymś wątku) zrobili coś z czujnikiem położenia wału, bo ponoć nie było iskry.
Auto odebrałem - rano odpalić już nie chciało. :-(
Pojechałem ponownie - ale już na holu . Stwierdzili, że problem jest z monowtryskiem - ponoć blokuje się jakiś zaworek. Najgorsze jest to, że mam małą wiedzę i muszę niestety wierzyć na słowo....
Wymienili mi cały moduł wtrysku (używany) + 'wszystkie czujniki' - cokolwiek by to znaczyło....Ponoć sprawny.
Auto było u nich cały tydzień - sprawdzali co rano czy pali. Niby ok.
Dodatkowo wymienili świece.
Wczoraj odebrałem samochód. Jeździłem cały dzień.
Jak się łatwo domyślić dziś rano auto musiało zostać na parkingu. Nie ma szans na odpalenie.
Akumulator jest naładowany, rozrusznik kręci się żwawo. Po 6-7 razie zrezygnowałem.
Trzeci raz do niego już nie pojadę napewno. Skasowali mnie w sumie 270zł i szlag mnie trafia...
Nie mam już zadnej koncepcji co robic dalej.
Samochód ewindentnie przestaje funkcjonować po kilkugodzinnym postoju.
Po wczorajszym odbiorze wyskakiwałem co dwie - trzy godziny sprawdzić i było ok. Po nocy już klapa.....
Zastanawiam się, czy mimo małej wiedzy, jestem w stanie coś zrobić sam. Może uda nam się współnie zdiagnozować usterkę ?
Podstawowe narzędzia posiadam (+ duże zaplecze elektroniczne)
Dziękuję za każdą sugestię. |
|
|
|
 |
counterpart [Usunięty]
|
Wysłany: 4 Gru 2005, 13:11
|
|
|
A sprawdzali Ci pompe paliwa? Kiedyś w innym samochodzie miałem zepsuty zaworek i paliwo w calości cofało się do baku i pompa nie miała sił na pompowanie paliwa pod odpowiednim ciśnieniem. Moje objawy były identyczne! w ciągu dnia mogłem odpalać auto kilkakrotnie ale po dłuższym postoju za nic nie chciało odpalić.
Wymiana pompy załatwiła sprawę.
Pozdrawiam |
|
|
|
 |
elroy [Usunięty]
|
Wysłany: 4 Gru 2005, 13:20
|
|
|
Nie. pompy nie sprawdzali. Przynajmniej nic mi o tym nie mówili.
Jak już jesteśmy przy pompie paliwa, to słychać jej 1 sekundową pracę.
Może to bez sensu - ale przeręciłem kilka razy kluczykiem - mając nadzieję, że może podpompuje więcej.
Jak najprościej sprawdzić, czy paliwo dochodzi ? |
|
|
|
 |
counterpart [Usunięty]
|
Wysłany: 4 Gru 2005, 13:37
|
|
|
Jest kilk sposobów.
Np. odkręć rurkę z paliwem przy filtrze paliwa. włóż końcówkę do butelki i zakręć silnikiem. Jeśli do butelki pójdzie paliwo tzn. że pompa dobra ;-)
Możesz też zdjąć obudowę filtra powietrza i sprawdzić "naocznie" czy wtryski pompują paliwo gdy kręcisz silnikiem. Powodzenia
Pozdrawiam |
|
|
|
 |
rysiek [Usunięty]
|
Wysłany: 4 Gru 2005, 13:39
|
|
|
Ściągnij pokrywę filtru powietrza.Do strzykawki nabierz benzyny.Poproś kogoś żeby zakręcił rozrusznikiem i w tym czasie wstrzyknij trochę paliwa obok wtryskiwacza.Jeżeli zapali, będziesz wiedział co robić dalej. |
|
|
|
 |
elroy [Usunięty]
|
Wysłany: 4 Gru 2005, 13:56
|
|
|
Dziękuję za odpowiedzi. Za parę minut wyskocze przed blok i zrobię z 2-3 zdjęcia pomocnicze.
Nie śmiejcie się, ale rzeczy mechaniczne są dla mnie obce.
Zaczynam żałować, że za młodu ślęczałem przy komputerze, jak moi koledzy naprawiali duże fiaty
[ Dodano: Nie Gru 04, 2005 13:34 ]
Kilak fotek
Gdzie powinienem wstrzyknać trochę paliwka ?
Czy aby sprawdzić pompę paliwową, nalezy odpiąc tą rurkę ?
I jeszcze jedna fotka poglądowa, bo mam wrażenie, że nalezy coś jeszcze rozebrać
 |
|
|
|
 |
rysiek [Usunięty]
|
Wysłany: 4 Gru 2005, 16:47
|
|
|
To w środku to wtryskiwacz, więc do tej wolnej przestrzeni dookoła niego.Jeżeli zapali na chwilę, tzn. że instalacja zapłonowa jest ok. |
|
|
|
 |
jogar26
Model: Ford Fiesta Mk7`10
Wersja: Inna
Silnik: 1.4TDCi/68KM
Wiek: 47 Dołączył: 05 Paź 2005 Posty: 72 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: 4 Gru 2005, 18:35
|
|
|
Cytat: | pojechałem do najbliższego mechanika. Wymieniłem przy okazji silniczek krokowy, bo obroty nieraz wariowały. Niestety mechanik nie był w stanie stwierdzić co jest grane z niepaleniem. Ale na 2-3 dni przeszło.
Problem wrócił, ale zdecydowałem pojechać do innego warsztatu (mojego znajomego). Goście (co pisałem w którymś wątku) zrobili coś z czujnikiem położenia wału, bo ponoć nie było iskry.
Auto odebrałem - rano odpalić już nie chciało.
Pojechałem ponownie - ale już na holu . Stwierdzili, że problem jest z monowtryskiem - ponoć blokuje się jakiś zaworek. Najgorsze jest to, że mam małą wiedzę i muszę niestety wierzyć na słowo....
Wymienili mi cały moduł wtrysku (używany) + 'wszystkie czujniki' - cokolwiek by to znaczyło....Ponoć sprawny.
Auto było u nich cały tydzień - sprawdzali co rano czy pali. Niby ok.
Dodatkowo wymienili świece.
Wczoraj odebrałem samochód. Jeździłem cały dzień.
Jak się łatwo domyślić dziś rano auto musiało zostać na parkingu. Nie ma szans na odpalenie.
Akumulator jest naładowany, rozrusznik kręci się żwawo. Po 6-7 razie zrezygnowałem.
Trzeci raz do niego już nie pojadę napewno. Skasowali mnie w sumie 270zł i szlag mnie trafia...
Nie mam już zadnej koncepcji co robic dalej. |
Uważam, że mimo wszystko powinieneś pojechać do mechanika
To o czym piszesz powinno podlegać pod reklamację - czasy takiego "mechanikowania" gdy wymienia się po kolei wszystkie części na nowe: "a może się uda" już minęły
Niestety będziesz musiał chyba na kogoś nawrzeszczeć w tym warsztacie
Wydaje mi się, że masz coś z zapłonem albo pompą, a te rzeczy najlepiej sprawdzisz w porządnym zakładzie.
Raczej odradzam grzebanie samemu
Powodzenia |
|
|
|
 |
elroy [Usunięty]
|
Wysłany: 4 Gru 2005, 19:44
|
|
|
Cytat: | Niestety będziesz musiał chyba na kogoś nawrzeszczeć w tym warsztacie
Wydaje mi się, że masz coś z zapłonem albo pompą, a te rzeczy najlepiej sprawdzisz w porządnym zakładzie. |
Masz zdecydowaną rację. Najgorsze jest to, że nie za bardzo pasuje mi wrzeszczeć, bo to stety/niestety mój znajomy. Żałuję, że nie pojechałem do obcego zakładu.
Wyczytałem, że w Krakowie na 29. Listopada w abc focus robią rzetelnie. Podjadę w poniedziałek lub wtorek to się okazę
Tak czy inaczej finał sprawy napewno w tym wątku opiszę. |
|
|
|
 |
Rycho
Model: Ford Fiesta Mk3`93
Wersja: S
Silnik: 1.8i16V/105KM
Wiek: 50 Dołączył: 26 Maj 2004 Posty: 203 Skąd: Trzebnica
|
Wysłany: 5 Gru 2005, 00:11
|
|
|
Jeżeli nie możeszodpalić bo brak iskry, to ja bym sprawdził moduł zapłonowy i/lub cewkę.
Rycho |
_________________ JetCar XR2
I,i,i ja mówię ci, że ci, co władzę mają
Robią syf i w tym syfie się tarzają
I mówię ci, że ten, kto ma władzę
Niech zawsze, zawsze budzi w tobie odrazę |
|
|
|
 |
elroy [Usunięty]
|
Wysłany: 6 Gru 2005, 11:25
|
|
|
Rycho napisał/a: | Jeżeli nie możeszodpalić bo brak iskry, to ja bym sprawdził moduł zapłonowy i/lub cewkę.
Rycho |
Mimo wszystko zdecydowałem się podjechać do mechanika.
Zawiozłem samochodzik na Zbożową w Krakowie. Kilka osób mi polecało ten serwis, na forum również jest opinia pozytywna.
Najwcześniej mam pytać w środę. Dam znać co zdiagnozowali. Może komuś się przyda.
Pozdrawiam! |
|
|
|
 |
Bazyli [Usunięty]
|
Wysłany: 6 Gru 2005, 11:53
|
|
|
Mam dziwne wrazenie ze to zaplon. Moj ojciec ma dokladnie takie same problemy z Roverem 620 na pelnym wtrysku. Jezdzi po mechaniorach od 2 miesiecy gdy ja mu auto odpale bo sam nie daje rady. Musze go meczyc parenascie minut az wreszcie zaskakuje. Najpierw wogole nic, a potem jagby lapal na 1 cylinder, w koncu zaczyna kaszlec i jak juz zalapie to chula caly dzien. A po nocy kupa. To sie dzieje gdy stoi na dworze, bo jesli jest w garazu to nie ma problemu. Pozatym usterka ta pokazuje sie tylko gdy jest wilgotno. Ostatnio wziolem jakas swiece, wsadzilem w kabel WN a ojciec krecil. Na zadnym kablu nie bylo iskry, u mnie w fiescie na tej swiecy byla. Mysle, ze mozesz miec cos podobnego. Ojciec juz wymienil, swiece, przewody, cewke, jakis chip w ukladznie zaplonowym i dalej kupa nikt nie wie co mu jest, a tylko ja potrafie go zapalic |
|
|
|
 |
vis
Model: Ford Fiesta Mk3`91
Wersja: C
Silnik: 1.1i/50KM
Wiek: 45 Dołączył: 22 Mar 2005 Posty: 33 Skąd: Słupca
|
Wysłany: 6 Gru 2005, 20:16
|
|
|
Rycho napisał/a: |
Mimo wszystko zdecydowałem się podjechać do mechanika.
Zawiozłem samochodzik na Zbożową w Krakowie. Kilka osób mi polecało ten serwis, na forum również jest opinia pozytywna.
Najwcześniej mam pytać w środę. Dam znać co zdiagnozowali. Może komuś się przyda.
|
Znajac zycie na pewno sie przyda. Tak prawde mowiac ja pierwszy raz odwiedzilem to forum jak mi fiesta odmowila posluszenstwa. I dzieki temu forum rozwiazalem ten problem w miare szybko. Poczatkowo jezdzilem jak Ty po "mechanikach" - rozkladali rece i probowali i odsylali... (co ja sie na "uzeralem" z ludzmi - chcieli abym im placil za cos czego nie zrobili! -a nawet niejednokrotnie popsuli zaczepy, plastiki itd....)
Proponowali wymiane polowy samochodu, czujniki, komputer, caly wtrysk...itd....
Okazalo sie (dzieki wam wszystkim) ze to tylko czujnik polozenia przepustnicy.
Dobra rada, nie daj sie naciagac tym "pseudo mechanikom" nie płać za cos czego nie dostales. reklamuj wszystko co nie spelnilo twoich oczekiwan!
W srod niektorych mechanikow panuje przekonanie ze moze im sie uda...- i to wszystko kosztem klienta. |
|
|
|
 |
zajac77 [Usunięty]
|
Wysłany: 7 Gru 2005, 18:43
|
|
|
mam ten sam problem i doszedlem do wniosku że niestety trzeba będzie się tym na poważnei zająć. Jeśli ktoś z Was rozwiążę juz ten problem to dajcie znać. A co najciekawsze ze latem, wiosną nawet jak autko stoi tydzień, dwa na dworzu to odpala od razu. Tylko troche wilgoci, deszcze to przestał odpalać. Mi się dziś udało go odpalić za........ ni uwierzycie za 13 razem, hehehee moze 13 nie jest taka pechową, hi hi hi
czekam na Wasze porady |
|
|
|
 |
elroy [Usunięty]
|
Wysłany: 22 Gru 2005, 19:07
|
|
|
No więc skończyły się moje problemy z brakiem zapłonu.
Rzecz jak z podręcznika - świece.
Jako że wątek dość stary - przypomnę co i jak :
1. Fieścina coś opornie zaczynała palić.
2. Mechanik znajomy min. wymienił mi świece + to co pisałem w postach.
3. Zerowe rezultaty.
4. Jadę na Zbożową w Krakowie. Chłopaki kombinują. W końcu okazuje się, że... ?
Znajomy wymienił mi świece na samym początku, bo rzeczywiście były stare. Szkoda, że nie na takie jak trzeba....Nikt później nie sprawdzał de facto świec, bo w końcu były wymieniane na początku.....
Poniżej zdjęcie. Z symbolu okazuje się, że to do min Opli. Te które miałem są po prostu za krótkie gdzieś z 3mm na oko. W Fortaxie mi właściel pokazał takie jak mi założyli.
No i miał rację - różnicę widać odrazu. 2 dni z długimi postojami (5-8 godzin na mrozie) i wszystko gra. Pewnie to nikomu nic nie pomoże, ale przynajmniej pokazuje jak można nieprofesjonalnie trafić.
Pozatym jakoś - po wyglądzie nie wydaje mi się, żeby to były nowe 2 tygodniowe świece.
Dokładny symbol tych starych to FLR8LDCU. Firma GM
Pozdrawiam |
|
|
|
 |
jogar26
Model: Ford Fiesta Mk7`10
Wersja: Inna
Silnik: 1.4TDCi/68KM
Wiek: 47 Dołączył: 05 Paź 2005 Posty: 72 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: 24 Gru 2005, 20:00
|
|
|
No i dalej uważam, że:
"Niestety będziesz musiał chyba na kogoś nawrzeszczeć w tym warsztacie"
Dobrze, że problem rozwiązany
pzdr |
|
|
|
 |
|
Fiesta Klub Polska nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek treści umieszczane przez użytkowników forum.
Odpowiedzialność ta spoczywa na autorach tych treści.
| |
|