Fiesta Klub Polska


Poprzedni temat «» Następny temat

MK6 Zbyt mała wydajność układu katalicznego - ciągle powraca
Autor Wiadomość
jedrek 

Model: Ford Fiesta Mk6`02
Wersja: Ambiente
Silnik: Inny
Dołączył: 27 Lip 2014
Posty: 1
Skąd: kraków
Wysłany: 27 Lip 2014, 09:41   MK6 Zbyt mała wydajność układu katalicznego - ciągle powraca

Od ponad 3 lat męczę się z błędem ford fiesta rocznik 2002 1.3 8V benzyna. Zaczęło się od rozsypanego katalizatora, który przytkał wydech i auto miało problem wyjść z obrotami powyżej 2800, wówczas z braku gotówki zwartość katalizatora został "Wysypana" i jeździłem z rok bez. Na dziś dzień wstawiony, wspawany zamiennik. W Krakowie objeździłem ABC Focus, Fortax na Łowińskiego (oraz kilku innych mniej znanych tutaj "fachowców"), Ford Partner na Jasnogórskiej czaruje i pół auta chcą wymieniać... Wszystko co dotychczas kazali wymienić było jak kulą w płot... Generalnie wszyscy polegli.
Pali się CHECK, póki co diagnozowano błąd związany z przepustnicą, przepustnice w ABC podmieniali i ponoć było jeszcze gorzej (zastanawiam się czy tylko mówili, czy rzeczywiście wstawiali inną). W Fortax-ie kończyło się tylko na kasowaniu błędu i błąd po kilku tygodniach (czasami 2-3 miesiące) powracał. W fortaxie jest gość dobry ale od mechaniki, z układami sterowania silnika jak widzę marnie sobie radzi - przynajmniej w moim wypadku.
Auto czasami łapie głupawkę i zaczyna gasnąć na wolnych, a następnego dnia zdarzy mi się, że ma zawyżone obroty i bardzo powoli schodzą te obroty po wysprzęgleniu. A jak już wolne schodzenie obrotów mu przejdzie to następnego dnia po szybkim puszczeniu pedału gazu dość ostro schodzi z obrotami - efekt szarpnięcia jakby się nacisnęło na chwilkę hamulec.
Brak płynnego schodzenia obrotów gdy jesteśmy gdzieś na dojeździe do skrzyżowania 1-2 bieg obroty tak do 2000 i puszczamy i zamiast silnik płynnie zejść "BUUUUuuuuuuuuuuuuuuuuu" to schodzi z obrotami "bu" czyli za ostro i jest szarpnięcie. A dwa skrzyżowania dalej zachowa się normalnie aby na trzecim przy "eksperymentach" znowu wyczuć, że go szarpie przy zrzuceniu gazu.
Jeden człowiek stwierdził, że błąd wskazuje (bo te błędy są dość "obszerne" w fordach i jeden błąd ma pod sobą kilka komponentów, które mogły ulec awarii przez co diagnoza dość śliska) na czujnik położenia przepustnicy - pewnie kwestia wytartej już ścieżki oporowej tego potencjometru i nie zawsze łączy pewnie ślizgacz i mimo, że na kompie przy diagnozie na ekranie rysuje ładny wykres od 0-5V w
zależności od wciśnięcia gazu to w stanie dynamicznym w czasie jazdy być może pojawiają się tam jakieś milisekundowe przerwy i program sterujący ma w tym momencie dziurę napięciową i wystawia jakieś głupoty na przepustnicę (?) A znając ten programowy "oscyloskop" (w programie do diagnostyki komputerowej) to pewnie ma jedną próbkę na sekundę i jakiś tam milisekundowych przerw na suwaku potencjometru nie wyłapie i pięknie rysuje ch-kę napięciową potencjometru (?)
Na jasnogórskiej problem czujnika położenia przepustnicy wykluczyli. przeprogramowali tylko "początek" obrotów - czyli lekko podciągnęli obroty jałowe i już w najgorszym wypadku nie gaśnie (bo wcześniej przegazować go trzeba było co chwilę na postoju jak chwycił głupawkę) tylko w stanie krytycznym zejdzie z obrotami do 500 i go tak zaczyna falować 500-800-500-800. Postoi noc, wystygnie i mu mija. Sonda lambda przed katalizatorem była zdiagnozowana jako uszkodzona (zanim dotarłem na jasnogórską, wymieniona przez innych samochodziarzy na ponoć zamiennik boscha) więc została wymieniona - jak widać niewiele to dało.
Najbardziej lubi mu odbijać jak się deszczowe dni robią i go się pomęczy w cyklu miejskim w korkach: ruszaj, 1-2-hamuj-ruszaj-1-2 hamuj i albo zaczyna szarpać, albo złapie głupawkę dojeżdżasz do skrzyżowania dajesz na luz a on obroty na 3000 i pomalutku pomalutki schodzą do jałowych, albo wracają do 1200 i niżej nie schodzą.
A po 2 dniach mimo zapalonego CHECK-a już w "miarę" normalnie chodzi.
Poza tym, że na rozruchu ma przeważnie zawyżone na zimnym silniku oborty do nawet 1400 (bo niby praca awaryjna silnika na świecącym się CHECK) po przejechaniu 300 metrów już obroty na zimnym silniku się w miarę stabilizują i są takie jak kiedyś czyli latem mimo jeszcze, że silnik nie osiągnął znamionowej temp. to oscylują w okolicy 900-1000 na postoju.
Po nagrzaniu jest już typowe 800-850. Wcześniej jak było wszystko sprawne (do 8 roku) to odpalone sprawne auto nie miało więcej latem niż 1000 aby po kilkunastu sekundach zejść do 900. Przy największych mrozach sprawny zimny silnik nie miał więcej niż 1200 po odpaleniu.
Szukam więc człowieka specjalizującego się tylko w __FORDACH__, a nie jakiegoś uniwersalnego od każdej marki, bo to czarodzieje i płać im ciągle za martwe diagnozy, z których nic kompletnie nie wynika.
Jak to jest, że tylko na Jasnogórskiego w oprogramowaniu mieli mój model silnika 1.3 8V benzyna (model który był w ofercie raptem 1rok), a cała reszta w swych wypas programach miała już tylko nowszą wersję 1,25 16V benzyna.
To już u mnie budzi wątpliwości. Szukam więc człowieka co czuje temat a nie czarodzieja, bo póki co to sami czarodzieje i za każde czary opłata.
Ale jasnogórska też poległa i wszystko po kolei wymieniają i za chwilę za naprawy pół ceny auta się uzbiera, a błąd jak dalej był tak nie został do dziś zdiagnozowany prawidłowo. Ostatnią wersją z jasnogórskiej jest propozycja wymiany... sprzęgła za 2k5 zł jako ponoć odpowiedzialnego za ten błąd. Bo ponoć na sprzęgle (przy pedale sprzęgła jest ponoć jakiś czujnik który wykrywa jego położeniu po zwolnieniu sprzęgła i gdy pedał już nie wraca do samej góry (jak w nowym aucie) to oznacza dla nich, że sprzęgło już do wymiany - nawet skoro nic mi nie ślizga i można z pichami ruszać. Zwątpiłem już i wożę się i ciśnienie mi skacze z tym błędem 3 rok, bo każdy fachowiec i g.... z tego wynika a kasa cieknie na kolejnych...
To może od razu nowe auto trzeba kupić skoro fachmany nie potrafią naprawić?

Ostatnia diagnoza jaką dokonał jeden człowiek jest taka, że na żadnym zamienniku katalizatora to auto nie ma prawa dobrze działać i że tylko trzeba wstawić tu oryginalny. Stwierdził, że kilku innych użytkowników miało podobny problem jeżdżąc na zamiennikach, po wymianie całości od wylotu z silnika aż do wylot z ostatniego tłumika na oryginał problem ponoć ustąpił. A oryginał to cały komponent w postaci dwóch tłumików i katalizatora za ponad 2k zł.
Przyjąłem póki co taką teorię, że zamiennik katalizatora fordowskiego ma lekko inny skład chemiczny użytych komponentów przy jego produkcji i w związku z tym ciut inny skład spalin na wyjściu. (Zawartość szkodliwych związków na wyjściu przy badaniu technicznym bez zarzutu). W związku z czym zachodzi zapewne potrzeba przeprowadzenia kalibracji układu sterowania i nauczeniu go współpracy z tym zamiennikiem. Coś jak stosowanie zamienników tranzystorów w układach zasilaczy impulsowych gdzie trzeba często układ od nowa skalibrować napięciowo, żeby nie głupiał obsadzony podobnym, ale jednak nie tym samym komponentem.
A tak zapewne w pamięci są wpisy parametrów do oryginalnego katalizatora, zamiennik pluje na wyjściu ciut innym składem i sterowanie głupieje i inne parametry podaje na silnik i wszystko zaczyna się dusić albo idzie w górę z obrotami.
W czwartek lało i znowu mi w ten dzień silnik zaczął odwalać cyrk.
Na postoju obroty spadały do 500....dramat, i po wyrzuceniu na luz w czasie jazdy bardzo powoli schodziły. Zejście z 3tys. do 800 zajmowało mu przynajmniej 15 sekund na luzie. Zakładam, że jak jest deszcz to jest duża zawartość wody w zasysanym powietrzu do silnika i już nieco inny skład gazów na wylocie spalin i cały układ zaczyna głupieć. Potem jak auto postoi przechodzą dolegliwości i mimo świecącego się CHECK-a auto jeździ bez większych zgrzytów. Potem znowu przychodzi trudniejsza pogoda lub auto za bardzo wymęczone cyklem miejskim w korach ruszaj-hamuj-ruszaj-hamuj i lubi złapać głupawkę.

Obecnie tylko tyle, że przy badaniu technicznym mam spaliny w normie. Błąd przy przeglądzie skasują, on sobie powróci po np 2 tygodniach. Jedzie człowiek 80km/h poza miastem i nagle po tym czasie wskoczy sobie CHECK i go już nie puści do następnego skasowania.
A poza tym z punktu komfortu jazdy nic się nie zmieniło jak było do d... bez katalizatora tak i teraz z zamiennikiem nadal jest lipa, wywalone pieniądze w błoto.
 
 
Bandi. 

Model: Ford Fiesta Mk5`01
Wersja: Sport
Silnik: 0.9/35KM
Dołączył: 03 Mar 2013
Posty: 27
Skąd: Poznań
Wysłany: 27 Lip 2014, 11:03   

U mnie pomogła zmiana katalizatora i wymiana czujnika od temperatury wody.Czujnik od temperatury wody pokazywał odczyt że silnik jest zimny i chodził na ssaniu przez co trochę szarpał zwłaszcza na zimnym przy zmianie biegów takie jakby szarpniecie i w ogóle więcej palił.Aaa i wymieniłem też świece bo były jeszcze oryginalne ;)

Z tym że ja mam 1,25,a katalizator kupiłem oryginał (używkę od modell1 :pop: )
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Podobne Tematy
Temat Autor Forum Odpowiedzi Ostatni post
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Przyklejony: [MK6] Fiesta MK6
Fordy Fiesta VI generacji (2002-2008)
Freeman Nasze auta 0 12 Lip 2011, 15:30
Freeman
Brak nowych postów Przyklejony: [MK6] Dołożenie IC w 1.4 TDCi
bas87 Silniki diesla 26 30 Wrz 2020, 11:32
rosomac
Brak nowych postów Przyklejony: [MK6] Wygłuszenie drzwi - fotorelacja
Gość Car Audio i CB 15 22 Sie 2016, 14:24
slawomirro
Brak nowych postów Przyklejony: Ustawienia centralnego zamka w MK6 - FAQ
Parzych Porady eksploatacyjne 1 25 Kwi 2016, 22:19
slawomirro
Brak nowych postów Przyklejony: [MK6] Wymiana filtra paliwa TDCI
zizu Silniki diesla 20 26 Lis 2014, 19:13
MarcinCe


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group




Instagram




Fiesta Klub Polska nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek treści umieszczane przez użytkowników forum.
Odpowiedzialność ta spoczywa na autorach tych treści.