Poszedłem dzisiaj do samochodu, trochę oblodzony był wokół i próbowałem ruszyć no i nie dało rady (objaw jak by koła się kręciły w miejscu). Obkułem lód wokół przednich kół samochód i wrzucam na jedynkę, wychodzę a kręci się lewe koło w miejscu (patrząc z siedzenia kierowcy), a drugie stoi nieruchome. Myślałem że może zamarzło z podłożem ale wtedy by zgasł silnik, a po drugie gdy go pchałem to się ruszał tyle, że nie miałem tyle siły żeby wypchnąć go z dołka. Wcześniej jak jeździłem nie czułem żeby go znosiło, szukałem na forum ale nie ma nic podobnego, znalazłem tylko coś związanego z mechanizmem różnicowym, ale nie wiem czy to mam. Myślałem że może jeszcze pękło coś w półosi (szczerze nie znam się na tym). Ktoś ma pomysły?