|
Forum FiestaKlubPolska -
|
|
Sport w FKP - V YoungTimer Party
Żółwik Tuptuś - 20 Lip 2008, 23:05 Temat postu: V YoungTimer Party " Zasadniczo problem polega na tym , że na końcu każdej prostej jest zakręt ... "
Zbigniew Szwagierczak
Tymi słowami zostaliśmy przywitani na wykładzie o jeździe torowej przeprowadzonym podczas tej edycji YTParty . Stwierdzenie genialne w swojej prostocie . Wręcz oczywiste . Jak sie jednak okazało podczas kilku kolejnych godzin to co było oczywiste z poziomu fotela przed komputerem lub nawet ławki wykładowej w jednej z sal przy torze przestawało być oczywiste za kierownicą własnego dobrze znanego auta .
Ale nie uprzedzajmy faktów . Wszystko zaczęło się tak :
Jeden ze współorganizatorów ( Janas ) dotrzymuje słowa i powiadamia Żółwia o kolejnej edycji YTParty . Równolegle wystawia temat na naszym forum . Moja decyzja jest natychmiastowa ( jak na żółwia ) czyli jedziemy . CO prawda ja jestem w Poznaniu , auto w łodzi , nie jeździło od ponad miesiąca , a z obiecanych modyfikacji udało się jedynie wymienić skrzynię biegów , ale mimo to głową do przodu ( jak zwykle ? ) startujemy . Zgodnie z zasadą grania według zasad zapisuję sie do 3 klasy ( 120 - 160 KM ) bez względu na to że jadę na LPG a doładowanie to 0.2 bara . Oceniam moc auta na jakieś 90 KM , ale to nic - najważniejsza jest adrenalina i zabawa .
Perypetie towarzyszące dogrywaniu ekipy i startu przypominają czeski film w ruskim cyrku - czyli nikt nic nie wie i tyle . Jednakże w piątek wieczorem udaje mi się zarejestrować w biurze zawodów i przejść badanie kontrolne auta . Powrót do domu i wyczekiwanie na Sowę ( pracownik psychiczny ) oraz na kolejny dzień czyli starty .
Rano Ewa ( Sowilo ) wyprawia nas na tor i życzy powodzenia i tak oto zaczynamy kolejną przygodę na YTParty . Po wjeździe na tor i na parking pod wieżą stwierdzamy jak poprzednim razem - czas się cofnął o dobre 20 lat . Wokoło porozstawiane auta w wieku mocno zaawansowanym , wokół niektórych poważne punkty serwisowe i ustawione groźnie wierze kół na każdą pogodę , inne tylko z załogą w środku oraz dobrym słowem zamiast serwisu . Ale wszyscy w jednym celu - łoooj będzie się działo .
powyżej wanna w pitstopie
NA miejscu spotykamy załogę z klubu . To Piotr ( XR2FUN ) oraz jego ekipa . Tym razem wystawiają dwa mini 1.3 . Startują w odbywającej sie tutaj jednej z eliminacji do pucharu Mini .
Życzymy sobie nawzajem powodzenia i jazda na próby . Nam na początku idzie ...
... średnio . Ja jestem nie wjeżdżony , a wszystko idzie jakby pod górkę - nie mogę złapać rytmu . Pomaga decyzja o pierwszym przejeździe kartingu . Co prawda czas jest tragiczny , ale odblokowuję się . Sowa to widzi i podsuwa pomysł abyśmy pojechali jakieś proste i krótsze próby , a później wrócili do tych , które wcześniej poszły źle . Pomysł dobry bo zaczynamy jechać coraz szybciej . Ze strony Sowy zaczynają sie pojawiać uwagi na temat błędów popełnianych przeze mnie - razem je analizujemy i patrzymy gdzie można urwać parę sekund . Udaje sie . Niektóre czasy poprawiamy o 10 sekund ( rekord to 17 sekund !!! ) Podejmujemy decyzję - jedziemy gdzieś gdzie będzie prędko . Nasz wybór pada na Depot . Wyścig na dochodzenie . Ok - ale przeciwnika niet :( . No cóż pojedziemy sami . W momencie gdy stoimy na starcie sędzia wstrzymuje start . Pojawił się rywal .
Mówię ok , ale za chwilę widzę wachanie Sowy i mnie także żednie mina . Rywal to BMW 635 csi ( slicki , szpera itd )
Dobra - darmo nas nie dostanie - obiecuję bez przekonania Sowie i pokazuję sędziemu że jesteśmy gotowi .
Wynik zaskakuje wszystkich , a kierowce Beemki chyba najbardziej - dostajemy od niego tylko 4 sekundy :yyy: . Startujemy ponownie - poprawiamy czas o sekundę , kierowca BMW o 2 . Nie jest źle - stwierdzam - czas powrócić na najszybsza próbę czyli karting decyduję . Tam spotykamy naszych znajomych czyli miniaki w akcji
Piotr i Jacek mają na zmianę jednego pilota ( także Piotra ) ale dają rade - ich czasy są średnio o 5 sekund lepsze od naszych wymieniamy sie spostrzeżeniami odnośnie przejechanych prób i dajemy sobie rady jakie triki na nich zastosować .
Przed ponownym startem do kartingu słucham wskazówek Sowy oraz jej analizy poprzedniego przejazdu . Wynik - poprawiamy czas o ponad 6 sekund .
To nastraja nas naprawdę pozytywnie i kolejne próby analizujemy jeszcze dogłębniej . Na labiryncie wynajdujemy trik dający parę sekund i stawiający nas na czarnej liście Partii Zielonych - drobna wycieczka w krzaki zdejmuje z wanny nieco lakieru i daje jej ładne maskowanie z gałązek , ale powoduje że czas znów jest znacznie lepszy .
Następnie bierzemy się za Wiadukt - ciasny slalom skałdający prawe lusterko ( na szczęście nie pękło ) i znów o 6 sekund lepiej .
Największe ciśnienie mamy na próbie , którą jechaliśmy jako pierwszą , ona poszła nam najgorzej . Analiza , wymiana spostrzeżeń , jedziemy . Poprawa o 11 sekund . Ale mamy jeszcze zastrzeżenia . raz nie weszła trójka , a jeden nawrót był za rozległy . Spoko - mamy jeszcze jedno podejście . Ustawiamy sie na końcu kolejki i obserwując innych przejazdy myślimy gdzie by tu urwać parę sekund . Zółwiowi przychodzi do głowy szatański pomysł a jego zewnętrznym objawem jest : " qarwa - tą szykanę da sie zrobić bez hamowania "
Sowa blednie i mówi : " żółw - ja te białe opony widziałam już u nas w środku poprzednim razem "
" Spoko " mówię opanowanym głosem tak aby wyglądało że wiem co robie i że wcale mi nie odbiło , a że metalowy słupek obłożony oponami do wysokości pasa oponami pomalowanymi na biało jest mi tak odległy jak mandarynie umiejętność śpiewania .
Startujemy . Cały przejazd idzie jak po sznurku . biegi wchodzą , a ja nie popełniam błędów. Dojeżdżamy do szykany i przy 80 km/h wykonuję jedynie lekki ruch kierownicą .
W lekkim szoku jadę dalej jedynie odrobinę wybity z rytmu . Na metę wpadam z pełną prędkością i klaksonem ( owner beemki stwierdził że co tam lotna meta - przeca trzeba pogadać ze znajomymi i można to zrobić tuż za nią ) .
" To było szybkie " mówi Sowa a sędzia potwierdza - poprawa czasu o kolejne 5 sekund .
" Choć coś Ci pokaże " mówię
Szykana była do wzięcia bez hamowania to fakt . ale było naprawdę ciassssno . obtarte tylne lewe poszerzenie to najbardziej widoczny efekt ( słupek był dosłownie w naszym zasięgu )
Koniec tego dnia wieńczymy poprawieniem czasu na najtrudniejszej próbie czyli " klombach " . Tyle z jazdy na dzień dzisiejszy .
Zawijamy do pitstopu naszych miniaków . Tam nieco posępne miny . W jednym kończy się sprzęgło , a w drugim poszła uszczelka pod głowicą . Nie przeraża to jednak chłopakó , a ich czasy są naprawde rewelacyjne . Tyle z pierwszego dnia . Jesteśmy wszyscy po jeździe więc pozwalamy sobie na parę piwek i rozmowy o motoryzacji Jedynie Sowa , mająca jeszcze do domu spory kawałek , przesiada się na fotel kierowcy aby odtransportować żółwia do miejsca zakwaterowania .
Rozstajemy się nie znając wyników . Zmęczenie i browar dają o sobie znak . Zasypiam jak dziecko .
NA zdjeciu poniżej jedno z ciekawszych aut zlotu czyli fiat X1/9 Turbo .
To koniec opisu pierwszego dnia zmagań . Jakie były jego wyniki i jak przebiegał kolejny dzień opisze jutro bo dziś zwyczajnie padam na ryj
trzeci - 20 Lip 2008, 23:24
Coś pięknego
Tych wrażeń i emocji to Wam wprost zazdroszczę.
Zgrany team się z Was zrobił więc teraz może być tylko co raz lepiej.
A dowodem, wykręcony w klasie wynik
Pozdro ...
PumaRST - 21 Lip 2008, 06:14
wyprzedzajac wydarzenai, gratuluje wyniku
chyba czas pomyśleć o oponkach co by było przyczepniej i wyrzuć ten pierd.... LPG w końcu ten tor pozwoli ci wykożystać Boost na poziomie 0,5-0,6 bara a to moze ci pomóc wygrac klase nastepnym razem ( ale sie rozmażyłęm ale to piękna przyszłość przed wami)
sulos - 21 Lip 2008, 07:39
Żółw kocham te Twoje opowieści Czytając Ciebie włącza mi się fantaja i przenosze się do innego świata, czując przeciążenia, zapach spalin i spalonej gumy.
Gratuluję wyniku i życzę, aby było coraz lepiej!
zefir - 21 Lip 2008, 09:00
i o to chodzi o to chodzi musze Cie dojechac w zgierzu na jakies swietowanie
sowa - 21 Lip 2008, 10:37
opis autoryzowano
jeszcze raz dzieki WAM za pierwszorzędną zabawę
....a co do białych opon potwierdzam... juz je czułam w zębach za pierwszym przejazdem.. nad drugim pracuje mój psychoanalityk
Początek oboje mieliśmy trudny, bo ani ja nie mogłam sie skupić, ani zółw wjeździc.. ale póżniej już poszło z gorki, ja podszlifowałam notatki, zapoznaliśmy sie z trasami i rzeczywistym układem prób, wanna się radośnie rozmruczała pieszcząć uszy pięknym psst, czylli Wanna Rally Team stawał się coraz bardziej prętki i zgrany
Tu musze pochwalić Żółwia bo nie zmarnował żadnego przejazdu...na każda próbę mieliśmy trzy przejazdy i na każdym starał się poprawiać błedy, korygować trase pod możliwości wanny i w rezultacie obicinać czasy Udało nam sie też jako jednej z pierwszych załóg zapełnić całą karte z wynikami czyli zakończyć cały etap prób. Tu ukłon w stronę czarno matowej-babci ze nie wymagała żadnej przerwy technicznej i rwała sie do kolejnego 3-2-1-GO!!!! Każdemu życze takiej kondycji w wieku lekko podeszłym
ps. zefirku... przeczytaj dokładnie opis zółwia.. troche dalej masz do świetowania
xr2fun - 21 Lip 2008, 12:41
Bohater w akcji.
I na podium - bravo!
sowa - 21 Lip 2008, 21:24
fotka od znajomego który był na YTP sobie pofocić szkoda że wczesniej nie wiedziałam to już bym powiedziała co focić
dawidek - 21 Lip 2008, 23:53
Z mojej strony oczywiście wielkie brawa i gratulacje dla załogi, na następnym YT Party postaram się nie opuścić Teamu
Żółwik Tuptuś - 22 Lip 2008, 06:57
Dzięki za dobre słowa
XR2fun - Dzięki Tobie za fotki , wsparcie oraz za relaksujące browary i rozmowy przy nich . Do zobaczenia na kolejnej edycji .
Sowa - byłaś najbliżej więc jeśli Ty twierdzisz że Żółw się poprawiał to naprawdę jest to wspaniały komplement
Zefir - ze mnie teraz to Pyra jest - ale na melanż zawsze z Tobą chętnie .
Teraz Żółwiowy opis drugiego dnia zmagań .
Drugi dzień zacząłem od sprawdzenia auta pod blokiem . Przedmuchało uszczelkę pomiędzy kolektorem a turbiną , o tym wiedziałem , nie wiedziałem ile jeszcze pożyje . Bak do połowy opróżniony , zużycie oleju śladowe , reszta podzespołów ok :yyy: . Kurde - wanna po prostu lubi tego typu zabawy - inaczej tego nie mogę wytłumaczyć .
Szybki orient na stacji z gazem oraz przebicie się przez giełdę organizowaną na terenie toru i już jestem na miejscu . Ustawiam auto w parku maszyn i idę na douczanie prowadzone przez p. Zbigniewa Szwagierczaka . Ponad dwie godziny wpajania podstaw jazdy po torze , techniki pokonywania zakrętów oraz zachowania w podbramkowych sytuacjach zostają pochłonięte przeze mnie i innych uczestników zawodów w skupieniu . Po Wykładach przechodzimy do tego na co każdy z kierowców dziś czekał do wyścigów po Dużej Pętli ( niestety podczas wyścigu w aucie może być tylko kierowca )
Wyścig odbywa się tradycyjnie już klasami - czyli najpierw klasa do 80 KM , później 80 - 120 KM , później nasza 3 klasa czyli 120 - 160 KM , po nas klasa porsche , czyli powyżej 160 KM . Nawiasem mówiąc klasę porsche wygrywa tym razem BMW ( ale nazwa potoczna pozostaje ) . Po klasie 4 startują mazdy mx5 a po nich najliczniejsza i najbardziej widowiskowa klasa Mini ( a w niej w jednym biegu Piotr ( xr2fun ) a w drugim Jacek )
W pierwszej klasie najwięcej emocji wzbudza pojedynek dwóch białych fiatów - 126p oraz 125p . Za pierwszym razem wygrywa duży fiat , ale za drugim musi uznać wyższość malucha ( witanego na mecie owacjami )
Gdy startuje druga klasa zaczynam mieć problemy ze znalezieniem sobie miejsca , jednym okiem obserwuję zmagania , ale w końcu nie wytrzymuję i mówię do Piotra : " ide pogadać z autem i przygotować się "
Tak też robie . W Parku maszyn powoli pojawiają się inni kierowcy z mojej klasy . Oni także przygotowują auta , sprawdzamy oleje , dokręcenie kół i grzejemy motory . Wszyscy skupieni wyczekujemy na znak sędziego iż mamy się ustawić na wyjeździe na tor .
NA zdjeciu powyżej widać Trzech zawodników z naszej klasy - Pontiac Firebird , Wanna i Ford Granada . Wtedy jeszcze nie wiedziałem że na pierwszym planie tej foty stoi mój największy przeciwnik w tych zawodach . Tuż przed startem przypominam sobie o wypadających kierunkowskazach ( standard w mk1 ) i oklejam przednie lampy taśmą .
Później już tylko ustawienie na linii wyjazdu w depocie i zaczynamy .
Najpierw okrążenie zapoznawcze za safety carem . Rozgrzewam wannę , olej , klocki hamulcowe , opony , sprawdzam jak reraguje nieco obniżony zawias na kolejne sekwencje zakrętów .
Drugie kółko - zmiana safety cara - teraz prowadzi nas stary Opel czyli zaczyna się robić klimatowo . W końcu ustawiamy się na polach startowych . Niestety już podczas okrazeń rozgrzewajacych odpada jedno z aut . Ford Capri zjeżdża do depotu żegnany oklaskami widzów . W momencie gdy widzę zapalone czerwone światło przestaję sie całkowicie denerwować . Gdy światło gaśnie strzelam ze sprzęgła i staram się znaleźć luke pomiędzy większymi ale i mocniejszymi przeciwnikami .
Jako zwarta grupa jedziemy praktycznie tylko do połowy pierwszego zakrętu - tam bezlitośnie uwidaczniają się różnice w mocy , przygotowaniu aut i umiejętnościach kierowców . Każdy znajduje swój rytm i w nim jedzie dalej . Jedyną " parą " jaka pozostała jesteśmy ja oraz wieeeeeelki Pontiac Firebird . Dopiero później dowiaduję się od osób z widowni że nasza klasa rozjechała sie dosyć mocno i my byliśmy najbardziej widowiskowi gdyż jako jedyni prowadziliśmy walkę zderzak w zderzak . I to dosłownie . Przez trzy okrążenia co chwila zerkam w lusterka i widzę w nich ogromny dziób ognistego ptaka atakujący mnie to z jednej to z drugiej strony . Choć staram sie jak mogę dochodze do smutnych wniosków - jest szybszy . Daję z siebie wszystko co owocuje coraz szybszą jazda , często na granicy rozsądku ( a daleko za granicami przyczepności ) i raz za razem przejeżdżam prostą startową czując ognisty oddech na plecach . NA początku czwartego okrążenia Pontiac atakuje po wewnętrznej pierwszego zakrętu . Nie zamykam go ( a zrobiłem to już parę razy ) Walka walką , ale to ma być walka fair . . Pontiac z zakretu wychodzi jako pierwszy i teraz to ja siedzę na jego ogonie i czekam ( Piotr i Jacek mówią że widownia podzieliłą się na dwa obozy - jedni krzyczeli dawaj mały - inni dopingowali " tytanica " , w momencie gdy zamieniliśmy sie miejscami emocje także na widowni sięgnęły zenitu )
szykanę za pierwszym zakrętem i dwa lewe zakręty oglądam tylne światła " tytanica " i wącham smród jego spalonych klocków . jednak na kolejnym prawym zakręcie widzę jak spod tylnych kół Pontiaca idzie neibieski dym i tył auta zaczyna wyprzedzać przód po zewnętrznej . Własnie na to czekałem . Wbijam trójkę i omijam nieruchomego " tytanica " stojącego tyłem do kierunku jazdy . Teraz wiem że jedyne co muszę to dowieźć uzyskaną przewagę do mety . Jest to ostatnie okrążenie , ale i tak jest to naprawde trudne ( olej ma 120 stopni , wydech przepuszcza coraz bardziej a ja robię wszystko aby opanować nerwy i nie dać się ponieść tak jak tytanic .
Udaje sie . Wpadam na metę przed Pontiaciem .
Już w depocie zostawiajac wannę do schłodzenia podchodze do Pontiaca - jego kierowca ma takiego samego banana na twarzy jak ja . Gratulujemy sobie i przez dobre półgodziny wymieniamy sie " na gorąco " wrażeniami z toru .
Później idziemy oglądać klasę Mini , w której relaksacyjnie startuje Piotr ( mini z defektem sprzęgła ) relaks relaksem , a etylina w żyłach robi swoje . Razem z Jackiem widzimy jak z okrążenia na okrążenie Piotr jest coraz wyżej i jak między pachołkami jedzie pomiędzy kolejnymi przeciwnikami .
Chwile później okazuje sie że wyścigi poszły na tyle sprawnie że jak sie zorganizujemy szybko to będzie jeszcze jeden wyścig . Szybki orient i skrzyknięcie klasy i stoimy na starcie .
Tym razem łączymy sie i ścigamy się razem z klasa 4
swoja drogą - widok wanny obok Porsche 911 i BMW M5 ( profesjonalnie przygotowanego ) i to na Torze Poznań jest nie do zapomnienia :
Obydwaj z kierowca Pontiaca zapewniamy się że tym razem jedziemy na luzie .
Akurat .
Pozostali uczestnicy widzieli nasząprywatną wojnę i wiedza że i tym razem należy nas zostawić samych sobie .
Tak też się staje .
Startujemy i Pontiac od razu ustawia się przede mną . Wiedziałęm że tak będzi ei wiedziałem jaka strategie będe musiał obrac na ten wyścig .
Od tej pory siedze na ogonie Firebirda i czekam na jego błąd . Pomimo zapewnień wyciskamy z aut i z siebie wszystko . patrząc na prędkościomierz nie dowierzam , z łuku przed przedostatnią prostą zaczynam wychodzić na końcówce trzeciego biegu - czyli grubo ponad 100 km/h ( 120 ? ) W aucie zaczyna śmierdzieć spaloną gumą , rozgrzanym olejem ze skrzyni oraz olejem silnikowym . Synchronizatory powoli zaczynają mówic dowidzenia , a mnie pot zalewa oczy . Pontiac cały czas tuż przede mną i cały czas poza zasięgiem . Mijamy metę po 3 okrążeniu i zaczynam wątpić w błąd jego kierowcy . Bierzemy pierwszy prawy - jadę najszybciej jak mogę , szykana , pierwszy lewy . Dociągam trójke do 130 km/h i w tym momencie widzę jak Pontiac zaczyna iść bokiem drugi lewy zakręt . Na to czekałem - przecholował . On traci cenne sekundy , ja jestem coraz bliżej , ale co z tego - nie wyprzedze go idącego bokiem na łuku przy prędkości w okolicy stówki . Zwalniam nieco i widze jak tył " tytanica " znów jest zwrócony w przeciwną stronę niż powinien być . Kierowca szybko ogarnia sytuację i spod tylnych kół znów unosi sie niebieski dym . Ucieka mi z toru jazdy . Zachowanie naprawde fair , dzieki któremu wyprzedzam bez problemów i dowożę zwycięsto do mety . Zwycięstwo w naszej małej wojnie Dawida z Goliatem .
W pitstopie podnosze maskę - elementy kolektora wydechowego nie owiniete taśmą termoizolacyjną świecą na czerwono .
Kolejny raz wymieniamy uściski rąk z kierowcą Pontiaca i dielimy sie emocjami i spostrzeżeniami . Ehh - to trzeba przeżyć . Tego się nie da opisać .
Gdy emocje neico opadają idziemy na uroczyste zakończenie .
Okazuje się że wraz z Sową wywalczyliśmy 3 miejsce w klasie jest więc podium i puchar
Przegraliśmy z Audi quattro i fordem granadą .
Lepiej poszło Piotrowi - jest na pudle na drugiej pozycji .
Po rozdaniu nagród żegnamy się do nastepnego spotkania na torze i rozjeżdżamy do domów .
Wanna po zawodach wyglądała tak :
a oto Puchar dla załogi :
Chciałem na koniec podziękować mojej najwierniejszej fance czyli Ewie ( Sowilo ) .
Promyczku - to dzięki Tobie Jestem tu gdzie jestem i osiągnąłem ten wynik .
Sowie ( pracownikowi psychicznemu ) Za gotowość do działania w każdej chwili , za cenne rady i za to że ze stoickim spokojem znosi moje kolejne szalone pomysły na ucinanie sekund ( szykany bez hamowania to tylko jedna z pozycji na długiej liście tricków )
Piotrowi i ekipie za wsparcie , zdjęcia , rozmowy i browarki po pierwszym dniu
luke_z28 ( pontiac firebird ) za emocje i równą sportowąwalkę .
Matowi , Gwidowi i Łosiowi - za to że puścili Sowę ze mną
Dawidkowi - za to że był gotów wspierać Wanna Raylle Team .
Oraz Organizatorom . Dla nich wielkie brawa . 5YTParty było doskonale zorganizowane i skoordynowane , a jedynie niedociągnięcie z poprzedniej edycji ( wspólny wjazd na dwie próby na którym tworzył się korek ) zostało naprawione . Wielkie brawa , ukłony i podziękowania od Żółwia . Już zaczynam odliczać dni do kolejnej edycji .
Z szoferskim pozdrowieniem Żółwik Tuptuś
DziDzia - 22 Lip 2008, 09:39
No żółwik... Gratulacje...Wanna prętka jak i kierowca... Życzę kolejnych sukcesów i kolejnych opisów Twoich przygód na torze...
pozdro
PumaRST - 22 Lip 2008, 20:19
a tak z innej beczki, ile musi mieć auto latek (lub model od końca lub poczatku produkcji) zeby kwalifikował sie do YTP
sowa - 22 Lip 2008, 20:53
teoretycznie rok produkcji do 82 lub zgoda dyrektora zawodów
PumaRST - 22 Lip 2008, 20:58
czyli okolice 25 lat w góre
to jeszcze tak długo bede musiał mieć mk3
Żółwik Tuptuś - 22 Lip 2008, 21:00
Puma co Ty kombinujesz
sowa - 22 Lip 2008, 21:02
mysle ze jakby sie dobrze zagadalo i bylo by troche chetnych moze by sie udało zrobic cos na kształt pucharu xrek??? ..sladem miat ////czysty jebax teoretix z mojej strony ///
xr2fun - 22 Lip 2008, 21:08
Sztywnej definicji to chyba nie ma, decyduje prawdopodobnie organizator. :1xf:
Dorzucę coś od siebie.
Przygoda zaczęła się w piątek 1000km w siedzeniu i wreszcie po 22 docieram na tor. Jacek jedzie na kołach MPI, Custom na "pace" Ducato, parę słów z resztą przy browarze i idziemy spać. Rano dylemat - jakie gumy bo zaczyna padać. Jedziemy na Yoko A048, MPI Yoko 539 przód tył 032.
Pierwszy test i już jest niedobrze - hamulce tył blokują(mechaniczny korektor za dużo podaje na tył) dalej jest dziura w gazie pomiędzy 2200 a 3000 obrotów, silnik kręcimy do max 6500. Nie trafiam pomiędzy słupki, jest stres a wynik taryfa. Decydujemy się jechać każdą próbę po 3 razy a nie skakać. Daje to rezultaty - sporo poprawiamy czasy na lepsze. Jackowi idzie fatalnie nie potrafi złapać rytmu, kolejny stres i jakby tego było mało sprzęgło zaczyna się ślizgać. Krótka decyzja jedziemy jednym autem, MPI tylko awaryjne w rezerwie. Jacek się odblokowuje i zaczyna kręcić dobre czasy (karting wygrywa wśrod Mini ja jestem czwarty ale wszystko zamyka się w niecałej sekundzie). Jest już blisko końca sobotniej imprezy jedziemy na próbę równoległą = nie ma nikogo do pary wię jadę sam. Sędzia odlicza i startujemy, pierwszy nawrót i chmura białego dymu za nami - już wiem, że płyn idzie przez komory spalania, mam mniejszą moc ale próbę kończę. Za moment wyjeżdżam na poprawkę wypoczętym MPI niestety czas o 4sekundy gorszy. Jacek dopełnia szczęścia ładując w szykanę - urywa nadkole i przyciera lakier.
Nie poszło jak trzeba - czekamy przy browarze z Żółwiem, Sową i resztą ekipy na wyniki.
Czas leci fajnie się gaworzy wreszcie są listy - mam II miejsce wklasie i 10 w generalce nie jest źle mogło być gorzej.
Trochę szkoda, że w niedzielę nie mogłem pojechać niebieskim byłaby rewelacja.
Poniżej fotka, za którą dziękuję autorowi.
Mini Drift
PumaRST - 22 Lip 2008, 22:06
Żółwik Tuptuś napisał/a: | Puma co Ty kombinujesz |
a zlałbym ci dupsko
a tak powaznie to nic bo na tor nie widze starszej fofi niż mk3 (tym bardziej że chciałbym startować też w Superoesach itp, a znając siebie wiem że nie umiem podejść do tego czyto for Fun) wiec na YTP nie zagoszcze przez najbliższe 10-15 lat. tą moja kur....we bede musiał mieć kilka kolejnych lat
Piotrze gratuluje startu tobie i Jackowi
zoharek - 23 Lip 2008, 08:56
Puma nie płacz, popatrz na mnie >< Też bym chciał :( A do 25-lecia jeszcze 14 lat ==" Może wezmę młotek i przeklepię na wygląd wanny toto moje hm?
sulos - 23 Lip 2008, 10:20
zoharek, co z tego, ze bys chcial, skoro kazdy dizel by Ci 4litery skopal?
Tommur - 23 Lip 2008, 11:10
Żółw, Twoje opisy dodają mnóstwa emocji. Widzę że auto daje coraz bardziej radę temu torowi i innym autom. Doświadczenie rośnie i pewnie apetyt też . Powodzenia w dalszych startach.
janas - 23 Lip 2008, 18:10
Tak na prawdę, to Żółw przeprowadził się do Poznania, żeby mieć bliżej na tor
Moje gratulacje, bo kiedy wszystko się skończyło, to ja snułem się jak zombie w poszukiwaniu transportu pożyczonych kolumn głośnikowych i nawet wam nie pogratulowałem.
kilka moich zdjęć - nie bardzo miałem czas i siłę do ich robienia
PumaRST - 23 Lip 2008, 19:24
Skorupa, a czy przejazd duzej pętli był mierzony?? jesli tak to sie pochwal czasem
zoharek - 23 Lip 2008, 19:33
o to to, dajesz żółw
xr2fun - 23 Lip 2008, 20:54
Nie był mierzony - to był przejazd dla przyjemności
diodalodz - 24 Lip 2008, 23:59
bedzie coś o tobie w classic auto ?? Nie moge się doczekać kiedy zobacze tam zdjęcie jakiejś mk1 Dałeś rade !!! Gratulacje
A 3 miejsce bo zdjąłeś magiczne kostki z lusterka
sowa - 25 Lip 2008, 10:46
dioda sory ale nasze kaski ledwie sie miesciły w kabinie wiec o kostkach juz bnie było mowy... ale lezały dumnie na tylnej wersalce
Żółwik Tuptuś - 26 Lip 2008, 12:24
Tommur - podczas każdego startu zbieramy doświadczenia , a czasy pokazują że wyciągamy z nich wnioski . Jesteśmy po prostu coraz szybsi . Szkoda że tak późno się wjeździłem w tej edycji , bo dopiero gdy robiliśmy przejazd z obtarciem poszerzenia byłem naprawde zadowolony . Gdybyśmy mieli jeszcze parę podejść urwało by się jeszcze trochę .
Kolejna sprawa - podeszliśmy do całej sprawy lajtowo - jeździliśmy próby tak jak się nam podobało - gdybyśmy chcieli walczyć o jak najlepsze wyniki trzeba było by zastosować metodę Piotra i Jacka - Jedziemy na próbę , obserwujemy , a później wszystkie podejścia pod rząd - wtedy na bieżąco poprawiać tor i technikę jazdy .
Poza tym wymieniliśmy skrzynie biegów , ale auto jest nadal totalnie nieprzygotowane . posiadanie ręcznego przy skrecie jaki ma mk1 ( nawet ze skracaną przekładnią ) i tak ciasnych próbach dało by nam możliwość urwania kolejnych sekund.
Nie ma co gdybać - emocje powoli opadają i trzeba zacząć myśleć o dalszych przygotowaniach auta do kolejnych startów.
Janas - podziękowania dla Ciebie i ekipy . Choć impreza jest dla amatorów i wystartować może każdy , jej przygotowanie jest naprawde profesjonalne i poważne .
Atmosfera i klimat , które towarzyszą startom powodują że oprócz podróży w czasie fundujecie nam także choć na krótką chwilę wcielenie się w role profesjonalnych kierowców i pilotów rajdowych i wyścigowych z dawnych lat . Ehh - magia tej imprezy naprawde działa
Dioda - kostki zdjąłem bo najzwyczajniej zasłaniają połowę szyby i średnio przez nie widać ( co innego lansik na ulicy i legendarne pstryknięcie w nie gdy stoisz na światłach a w aucie obok stoi pacjent do golenia z bejbe u boku ) . Czy Wanna będzie w CA ? - nie wiem . Ale obawiam się że niee . Lubię bardzo tą gazetę , ale wanna jest chyba poza obszarem zainteresowania jej twórców .
Sowa - a gdzie ja je położę jak nie bedzie tylnej wersalki w aucie ?
adi08 - 26 Lip 2008, 20:46
ŻÓŁW.................................................. moje GRATULACJE :D:D
PumaRST - 26 Lip 2008, 21:36 Temat postu: Re: V YoungTimer Party
Żółwik Tuptuś napisał/a: | " Zasadniczo problem polega na tym , że na końcu każdej prostej jest zakręt ... "
Zbigniew Szwagierczak |
ja pamiętam jeszcze jedną mondrość przekazaną nam na zlocie przed przejazdem duzej pentli.
" Auto jedzie szybciej jadąć prosto niż jak skręca!!" (jakos tak to było sens napewno ten sam).
Niby oczywiste ale utkwiło mi to w pamięcji.
sowa - 28 Lip 2008, 22:09
xr2fun, podrzucam link do galerii kolegi z ZG... macie kilka fajnych ujęć
http://sasiado.fotosik.pl/albumy/474753.html
czarna matowa niestty jakos bokiem przeleciała
|
|