|
Forum FiestaKlubPolska -
|
 |
Hyde-Park - Temat zabierania prawka wraca jak bumerang :)
Puff - 15 Cze 2015, 00:26 Temat postu: Temat zabierania prawka wraca jak bumerang :) Polecam przejrzenie linka: KLIK
Widać jest nadzieja na to, że idiotyzm zostanie ukrócony, bo w obecnym kształcie ten przepis jest wyłącznie środkiem represji i nie ma nic wspólnego ze zwiększaniem bezpieczeństwa na drogach.
Swoją drogą uważam, że przed wprowadzeniem tego zapisu już istniało podwójne karanie, bo dostawało się i blankiet wpłaty, i punkty wpadały na konto. Dziw, że nikt się nie burzył na tamto.
blood_brother - 15 Cze 2015, 02:07
Tak przy okazji, jak to jest w końcu z tym zabieraniem prawa jazdy? Policjant obligatoryjnie zabiera prawo jazdy, czy ma po prostu możliwość pozbawienia kierującego tego dokumentu?
Jaszczur - 15 Cze 2015, 07:41
obligatoryjnie
Freeman - 15 Cze 2015, 07:44
blood_brother, za prędkość, policjant obligatoryjnie musi zatrzymać.
Ganda - 15 Cze 2015, 08:16
Też uważam że te nowe przepisy to totalna bzdura, pomijając fakt że szerzy się moda na łapówki (zamiast utraty prawka, mandat mniejszy, 300 zł z dopłatą 300 zł na przykład).
Ale Panowie, bo jednej kwestii nie rozumiem. Nie wiem, może ktoś mieszka na wsi przez którą przechodzi autostrada, ale ile razy zdarzyło się wam jechać 100 (bądź 110 w nocy) km/h przez miasto?
Bo mi, może 3 razy odkąd posiadam prawko, na zasadzie rozpędu i dohamowania. A osoba która w dzień jedzie 100km/h. Cóż. Takiemu prawko wykastrowałbym na stałe, a nie na 3 miesiące.
Freeman - 15 Cze 2015, 08:42
Czyli co w nocy można, a w dzień nie? Jak Ty przekraczasz przepisy to jest ok bo robisz to w nocy i Ty to robisz, a jak w dzień to be i zabrać prawko na zawsze?
Ganda - 15 Cze 2015, 08:49
Źle mnie zrozumiałeś.
Po prostu powstała straszna burza wokół tego tematu we wszystkich mediach, a odpowiedzmy sobie na pytanie. Kto z nas jedzie 100km/h na godzine przez miasto i czy jest to osoba na tyle odpowiedzialna, aby otrzymać uprawnienia do kierowania pojazdem?
DziDzia - 15 Cze 2015, 08:59
Ganda, wpadnij kiedyś do Warszawy, to zobaczysz, kto jeździ i jak jeździ...
Ja tam zauważyłem spowolnienie ruchu na ulicach...
pozdro
Ganda - 15 Cze 2015, 09:07
DziDzia napisał/a: | Ja tam zauważyłem spowolnienie ruchu na ulicach... |
Ja też, ale paradoksalnie tam gdzie można jechać 90, jedzie się 70
Daras84 - 15 Cze 2015, 09:21
Ganda napisał/a: | \ ale ile razy zdarzyło się wam jechać 100 (bądź 110 w nocy) km/h przez miasto?
Bo mi, może 3 razy odkąd posiadam prawko, na zasadzie rozpędu i dohamowania. A osoba która w dzień jedzie 100km/h. Cóż. Takiemu prawko wykastrowałbym na stałe, a nie na 3 miesiące. |
to kwestia jakim sie jeździ autem
jeśli masz kosiarkę którą musisz gnieścaby napędziła sie do stu to nie dziwne...
co innego gdy masz wóz i polekkim klepnięciu w gaz 6/7biegowa aut. skrzynia juz jedzie grubo ponad przepisowe 50 nie odczuwając i słysząc tego w środku
Pablosss - 15 Cze 2015, 09:34
Ganda, u mnie w miescie, policja ustawia sie na obwodnicy zaraz przed zakrętem. Cwane lisy z nich , bo juz od dawna tam sie stawiaja i sypią mandatami. Sytuacja wyglada tak: cala obwodnica ograniczenie do 70km/h (ładna prosta droga wiec wielu zdarza się jechac kolo 90km/h), a kawałek przed zakretem (bo jeszcze skrzyzowanie nie skonczone i tylko 2 z 4 odnóg są ) ograniczenie do 40km/h i tym sposobem lekko za bardzo się bujniesz na "70" i bum wpadasz na misiaczki, które maja idealną pozycję do łapania.
Kilku juz straciło blankiecik tym sposobem
Ganda - 15 Cze 2015, 09:43
Pablosss napisał/a: | Ganda, u mnie w miescie, policja ustawia sie na obwodnicy zaraz przed zakrętem. Cwane lisy z nich , bo juz od dawna tam sie stawiaja i sypią mandatami. Sytuacja wyglada tak: cala obwodnica ograniczenie do 70km/h (ładna prosta droga wiec wielu zdarza się jechac kolo 90km/h), a kawałek przed zakretem (bo jeszcze skrzyzowanie nie skonczone i tylko 2 z 4 odnóg są ) ograniczenie do 40km/h i tym sposobem lekko za bardzo się bujniesz na "70" i bum wpadasz na misiaczki, które maja idealną pozycję do łapania.
Kilku juz straciło blankiecik tym sposobem |
W sumie masz racje, teraz pamiętam że w Szczecinie też są takie smaczki (dobrze pamiętam że pierwsze prawko poleciało własnie tam, o godzinie 00:04? )
vegetagt - 15 Cze 2015, 12:07
Ganda napisał/a: | Kto z nas jedzie 100km/h na godzine przez miasto i czy jest to osoba na tyle odpowiedzialna, aby otrzymać uprawnienia do kierowania pojazdem? |
Odnosze dziwne wrażenie, że uważasz, że jazda 100km/h w różnych miejscach jest tak samo neibezpieczna. Prawo jest czarno-białe, życie ma też odcienie szarości U mnie na całym osiedlu jest 40km/h - lecisz 100, to faktycznie masz coś z banią nie tak, bo czasami tak auta gęsto są poustawiane wzdłuż ulicy, że i przy 40km/h jest problem.
Z drugiej strony - pod szkołą jest 40km/h, bo dzieciaki, ale masz 2 pasy w jedną, 2 w drugą. O ile w godzinach szkolnych i popołudniowych (bo jakieś kółka, SKSy, czy inne rzeczy) też trzeba tam mega uważać, to o 2giej w nocy raczej bym się nie spodziewał dziieci, a bardziej skupiał uwagę na pieszych w okolicach sklepów monopolowych
Te 2 sytuacje z punktu prawa są oceniane tak samo, a w obu powodujesz zupełnie inne zagrożenie.
Nie wspominam już nawet o 3 pasmowych drogach z ograniczeniem 50km/h
Ganda - 15 Cze 2015, 13:18
vegetagt napisał/a: | Ganda napisał/a: | Kto z nas jedzie 100km/h na godzine przez miasto i czy jest to osoba na tyle odpowiedzialna, aby otrzymać uprawnienia do kierowania pojazdem? |
Odnosze dziwne wrażenie, że uważasz, że jazda 100km/h w różnych miejscach jest tak samo neibezpieczna. Prawo jest czarno-białe, życie ma też odcienie szarości U mnie na całym osiedlu jest 40km/h - lecisz 100, to faktycznie masz coś z banią nie tak, bo czasami tak auta gęsto są poustawiane wzdłuż ulicy, że i przy 40km/h jest problem.
Z drugiej strony - pod szkołą jest 40km/h, bo dzieciaki, ale masz 2 pasy w jedną, 2 w drugą. O ile w godzinach szkolnych i popołudniowych (bo jakieś kółka, SKSy, czy inne rzeczy) też trzeba tam mega uważać, to o 2giej w nocy raczej bym się nie spodziewał dziieci, a bardziej skupiał uwagę na pieszych w okolicach sklepów monopolowych
Te 2 sytuacje z punktu prawa są oceniane tak samo, a w obu powodujesz zupełnie inne zagrożenie.
Nie wspominam już nawet o 3 pasmowych drogach z ograniczeniem 50km/h |
Tu też masz kupę racji, ale nigdy nie wiesz co się w mieście stać może. Nadchodzi sezon, o ile w centralnej części Polski ludzi ubywa, tak u nas ludzi jest coraz więcej - o takiej 2giej w nocy potrafią się cuda-niewidy dziać. Zabłąkany imprezowicz, jakiś kundel. Uważam że ograniczenie jest z jakiegoś powodu, o ile sam w nocy lubię trochę szybciej pojechać, tak uważam że 100'wka to jednak ciut za dużo. Przepis sam w sobie nie jest zły, ale nie współpracuje jak należy z innymi aspektami. "Obszar zabudowany" w rozumieniu prawa to w niektórych miejscach kpina (stacja kolejowa przy drodze, od 30 lat wyłączona z użytku - no ale "teren zabudowany"). Póki co podpisuje się obiema "rencami" pod zniesieniem ustawy, ale jeśli dojdzie no nowelizacji i dopięciu infrastruktury i oznaczeń terenów miejskich - przepis jak najbardziej słuszny i powinien zostać wprowadzony. Na ten moment, jest to taką samą bzdurą jak ecodriving na egzaminie, czy zielony listek dla młodych kierowców. Odnośnie 3-pasmówek w miastach, obwodnic i innych dróg tego typu - racja. To jest kpina totalna i prawidłowo skonstruowany przepis powinien objąć te drogi w swojej treści.
Taka jest moja opinia, są dobre i złe strony tej ustawy
Puff - 15 Cze 2015, 14:39
Ganda napisał/a: | Ale Panowie, bo jednej kwestii nie rozumiem. Nie wiem, może ktoś mieszka na wsi przez którą przechodzi autostrada, ale ile razy zdarzyło się wam jechać 100 (bądź 110 w nocy) km/h przez miasto? |
Notorycznie zdarza mi się jeździć po 70-90km/h. Niby miasto, ale droga dwu/trzypasmowa, na odcinku, gdzie jest więcej pasów, jest tylko zjazd na inną trasę (wiadukt) i zabudowań zero. Pole, względnie trochę lasu. I oczywiście "Misiaczki", które koszą za przekroczenie powyzej 10 czy 20. Na odcinku, gdzie nie ma szkół, przedszkoli, placów zabaw, boisk. Nie ma nic. A zjazd jest z tak dużej górki, że jadąc na "czwórce" auto samo przyspieszy do prędkści wyższej niż wymagana przepisami. Polska w pigułce.
Krzyk - 15 Cze 2015, 14:46
Pomysł może i słuszny ale wykonanie fatalne a do tego miasta, miastami ale mowa tutaj o terenie zabudowanym a mało takich terenów zabudowanych w PL, gdzie 3 domy na krzyż i o żadnej porze dnia nie zobaczysz tam żywej duszy, a na dodatek taki teren ma może ze 100 m ?
Jaszczur - 15 Cze 2015, 16:33
diodalodz - 15 Cze 2015, 17:43
https://www.youtube.com/watch?v=OE7vA5oH2t8
Krzyk - 15 Cze 2015, 22:19
Hmm wg mnie to fake, sądy są głupie i przyznają racje policjantom, bo funkcjonariusz, bo na służbie, bo sranie w banie...
Jaszczur - 15 Cze 2015, 22:24
Krzyk, fake czy nie, ale opisuje faktyczny stan prawny.
Puff - 15 Cze 2015, 22:50
Niejednokrotnie w durnym programie (współczuję Panu Knapikowi, że musi robić za lektora do takiego g***a) "Uwaga Pirat" są sytuacje, w których glinarze gonią jakiegoś mistrza prostej (tam chyba nikogo innego nie gonią*) i włączają dyskotekę dopiero po tym jak zaczną lecieć stówę na (50), po przejechaniu przez podwójną ciągłą i jakieś skrzyżowanie czy przejście dla pieszych. Jeśli oni mają gdzieś na wideo informację, w którym momencie włączyli bomby (lub kierowca miałby dwie kamerki, w tym jedną skierowaną w tył), to choć sam zbierze jakieś punkty, to gliniarz za kółkiem powinien dostać to samo. Nieoznakowane smerfy, póki nie włączą dyskoteki, są takim samym autem jak każde inne, o czym zdają się nagminnie zapominać. Nie przeszkadza im to w jeździe za delikwentem i podliczaniu mu punktów, kiedy powinni go zatrzymać po zauważeniu pierwszego wykroczenia jakie ten popełnia. Budżet w końcu sam się nie załata...
*widać piractwo ogranicza się do przekraczania prędkości, bo ani razu nie widziałem, żeby zatrzymali kogoś walącego pod prąd, zwłaszcza na drodze szybkiego ruchu/autostradzie czy robili coś pożyteczniejszego niż tępienie za jazdę 90 na (70)
Ganda - 16 Cze 2015, 10:39
Puff napisał/a: | Jeśli oni mają gdzieś na wideo informację, w którym momencie włączyli bomby |
Niestety, do Polski nie dotarła ta technologia. Na nagraniach z większości krajów Europy coraz częściej można spotkać informacje, jak ustawione są sygnały świetlne i dźwiękowe w radiowozie. Code0 (czyli nic) oraz Code1, Code2 aż do Code3 (który oznacza pełną dyskotekę).
Jako ciekawostka, patent stosowany przez hamburgerów.
Nagranie z Amerykańskiego Wideorejestratora
4:18 tryb automatyczny
4:45 załączenie stroboskopów
7:08 B światła stopu
7:16 załączenie tylnej belki ostrzegawczej (pomarańczowe ledy)
Jaszczur - 16 Cze 2015, 14:35
Dziś mój szwagier wymusił pierwszeństwo na skuterze - nie zauważył go. Nic nie stało się ani jemu, ani kierującemu skuterem. Skuter lekkie obtarcie, auto również.
Policja przyjechała na miejsce, po wysłuchaniu relacji, z miejsca wyskoczyła z hasłem iż zabiera prawo jazdy szwagrowi, i to nie na 3 miesiące, ale na 6 miesięcy, z wnioskiem do sądu o zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi.
Nie wiem jakim cudem, ale ostatecznie szwagier wybłagał (!) "tylko" mandat 400pln + punkty.
W internecie roi się od opisów i artykułów na temat nowej policyjnej strategii pt. "zero tolerancji dla piratów drogowych", która to w większości przypadków związanych z przejazdami na czerwonym świetle, czy wymuszaniem pierwszeństwa kończy się właśnie pozbawieniem prawa jazdy.
Jest coraz to lepiej.
Puff - 16 Cze 2015, 17:38
Lol. Przy takiej akcji od razu kierowałbym sprawę do sądu. Jeszcze gliniarz by się obesrał, że ktoś zna swoje prawa i że on może beknąć za przekroczenie uprawnień.
diodalodz - 16 Cze 2015, 19:35
Puff napisał/a: | że ktoś zna swoje prawa i że on może beknąć za przekroczenie uprawnień |
Dobry dowcip. Sąd skarze cię zaocznie, bo specjalnie podadzą zły adres by powiadomienie nie doszło. Ty się odwołasz, sąd sobie np nie weźmie twoich wniosków dowodowych pod uwagę i tyle Niestety sądy w PL są upośledzone, nie działa w nich prawo precedensu ...
Freeman - 16 Cze 2015, 22:02
diodalodz, wszystko dlatego, że ludzie nie biorą adwokatów i na własną rękę się bronią nie mając pojęcia. Znam taką sprawę, że wydając 1000zł, zaoszczędzono jakieś 2000zł.
Jak się weźmie dobrego adwokata to przeciwna strona też mięknie i nie jest taka cwana jak wobec "szarego obywatela"
Dobry adwokat od razu powie Wam jak widzi szanse i nawet jeśli przegra weźmie :groszowe sprawy", a jeśli wygra, weźmie więcej, ale i Wy zaoszczędzicie.
diodalodz - 16 Cze 2015, 23:47
Adwokat nie ma za dużo władzy, jeśli sędzia jest ustawiony na zysk dla budżetu. To jest tak, jak byś został oskarżony o napaść na policjanta. Może i się obronisz, ale potrwa to 7 lat. Niestety adwokat za bardzo w przypadku zabrania prawka nie pomoże, bo nawet jeśli wykaże, że mandat jest wystawiony w sposób wadliwy (np przez radar Iskra), to i tak nie odzyskasz prawka, bo prawo nie przewiduje odwołania od decyzji jego zabrania. Oddadzą ci jedynie punkty i kasę za mandat. TO jest właśnie "usterka" tej ustawy.
FFDriver - 17 Cze 2015, 21:22
Panowie długo można by dyskutować na te i temu podobne tematy, a tak naprawdę jest jedno bardzo proste rozwiązanie na takie problemy - jazda zgodna z przepisami i będą Wam mogli naskoczyć
Puff - 17 Cze 2015, 21:26
Tyle, że rozsądnych ludzi (a facetów zwłaszcza) drażni brak logiki. A jak widzisz prostą drogę, 2 pasy w każdą stronę, oddzielone barierkami i (40), to czujesz wewnętrzny konflikt i aż kiszki skręca, gdy pomyślisz o stopniu debilizmu tego, kto takie rzeczy ustanawia. I często (słusznie, acz sprzecznie z prawem) stwierdzasz, że masz to w d***. Ot i większość filozofii.
Tobol - 17 Cze 2015, 21:29
Kuurde dziś sie otarłem o zabranie prawka. Nigdy więcej...
FFDriver - 17 Cze 2015, 21:36
Puffi tak i nie. Z jednej strony zawsze zakładam, że może czegoś nie widzę, może o czymś nie wiem i może jest jakieś uzasadnienie takiego czy innego ograniczenia. Z drugiej strony dlaczego to jest właśnie takie typowe w Polsce, że się w ogóle nad tym zastanawiamy ? Jest znak i masz jechać tyle ile na znaku, koniec kropka, a nie rozmyślać nad jego zasadnością. Właśnie dlatego, że Polak tak kombinuje to tworzy się kolejne przepisy aby to ukrócić.
Puff - 17 Cze 2015, 21:49
FFDriver - co innego jak jedziesz przez pół kraju, nieznanymi drogami, a co innego, gdy (jak ja) poruszasz się w obrębie GOP-u, gdzie większość dróg znasz jak własną kieszeń i wiesz, że znaki postawił tam ktoś, kto miał problem w PRL-u nazbierać na "kaszlaka" i sobie teraz odbija na właścicielach czegoś większego/mocniejszego niż ówczesna "brzeszczotowa" duma naszego narodu.
I nie, nie uważam, że podejście "macie się słuchać i ch**" i dowalanie kolejnych zakazów, widząc że wcześniej ustalone są olewane, jest dobre. Jeśli ustalasz jakieś reguły i znakomita większość ludzi ma je w d***, to może warto się zastanowić, czy nie są one durne. Niech dadzą mandaty i po 1500, ale tam, gdzie da się jechać bezpiecznie 90, chcę widzieć (90), a nie (50) albo mniej, bo jakiś debil zakłada, że droga za 2 lata się rozleci (jak tak budują dziś, to cóż...), więc trzeba dać od razu ograniczenie. A że "większość społeczeństwa" jeździ "złomami, które mają przeglądy załatwiane na lewo", to lepiej dać ograniczenia, zamiast zacząć trzepać ostro SKP. Logika wprost porażająca.
FFDriver - 17 Cze 2015, 22:06
To, że znakomita większość ma coś w D o niczym nie świadczy. My zawsze mamy świetne wytłumaczenie na wszystko. Każdą sytuacje potrafimy odwrócić na naszą korzyść. Nie jestem ciemną masą wykonującą ślepo polecenia, myślę samodzielnie i dlatego łamię przepisy bo wiem, że ten czy tamten przepis jest głupi, w końcu dobrze się na tym znam
Ile jest takich rzeczywiście "głupich" ograniczeń, a ile jest kierowców tirów zapieprzających na krajówkach przez wioski z duża ilością domów, ze szkołami przy drodze itp. 90kim/h ?? Ma CB to wie, że jest czysto, a 50 na krajówce to przegięcie pały, kto to wymyślił, żeby tak wolno jechać.
Co ciekawe im nie grozi zabranie prawka bo nawet jak będzie 40 to formalnie większość jedzie tylko w granicach 88km/h
Puff - 17 Cze 2015, 22:36
Otóż świadczy. Że wezmę bardzo prosty przykład abonamentu RTV. My konta Wielka Brytania. Tam praktycznie każdy płaci abonament (jak to u nas wygląda, nie będę się rozwodził - jaki jest koń, każdy widzi), ale primo - to są psie grosze w stosunku do zarobków, secundo - ich telewizja nie przepuszcza kasy na premie prezesów (a nawet jak to robi, to tego nie da się odczuć na niskiej jakości ramówki), tertio - nie ma miliona seriali o "dupie maryni", quatro - są świetne dokumenty i inne wartościowe treści (w ogólnodostępnym paśmie, a nie na platformach satelitarnych!), et quinto - Golden Eye czy inne klasyki nie są puszczane co pół roku (nawet najlepsze rzeczy serwowane co 5 minut się przejedzą), za to uświadczysz nowe produkcje, które rok przed emisją miały premierę w kinie.
Da się? Da. Jeśli człowiek widzi, że coś ma sens (większy lub mniejszy, ale nie >żaden<) i że z tego korzysta, to często macha na to ręką i się do tego stosuje (odzywa się ludzkie lenistwo i niechęć do tworzenia konfliktów). Natomiast jeśli ktoś od Ciebie wymaga cudów, nie dając w zamian praktycznie nic (i śmiejąc Ci się przy tym w twarz), to jak słaby musisz mieć kręgosłup, żeby to akceptować bez mrugnięcia okiem?
Niestety system jest źle zaprojektowany. Im bardziej jest on represyjny, tym więcej ludzi stara się go unikać i tym większy ciężar spada na tych, którym się nie udaje. Jak myślisz, wychowasz kogoś lepiej jak za każdy zły uczynek go skarcisz (choćby delikatnie) czy jak przyłapiesz raz na sto i spuścisz spory wp***ol? To Państwo opiera cały swój system na drugim podejściu i dopóki tak będzie, dopóty ludzie będą lecieć w ch**a z przepisami i prawem.
Brook - 17 Cze 2015, 22:45
Niestety mamy do d***py system i należy w najbliższych wyborach wybrać ugrupowania jak najbardziej niesystemowe. To jedyny ratunek dla naszego Państwa.
Parzych - 18 Cze 2015, 00:53
FFDriver napisał/a: | Jest znak i masz jechać tyle ile na znaku, koniec kropka, a nie rozmyślać nad jego zasadnością. | Jeden z naszych kierowców rajdowych (chyba Bublewicz) kiedyś powiedział: "Ograniczenia prędkości na naszych drogach są ustawione pod osiemnastolatka w Maluchu, na łysych oponach, w deszczu", albo jakoś tak... W 99% przypadków na łuku z ograniczeniem do 40km/h da się pojechać nawet 90km/h, oczywiście na suchej nawierzchni, dlaczego nasze debilne barany nie potrafią zaznaczyć że te 40 to na mokrym Helmuty na autobahnach nie mają ograniczenia V-max, ale w niektórych miejscach stoją znaki ograniczenia np. do 100km/h podczas deszczu... Można MOŻNA
FFDriver - 24 Cze 2015, 09:00
Brook napisał/a: | Niestety mamy do d***py system i należy w najbliższych wyborach wybrać ugrupowania jak najbardziej niesystemowe. |
Należy to zdecydowanie walczyć z alkoholizmem bo mamy jeden świetny przykład na to jakie ogromne spustoszenie w mózgu robi alkohol
@Parzych
Ja nie uważam, że to jest takie proste. Nie można patrzeć tylko pod siebie. Nie ważne co ja i moje auto może. Ograniczenia muszą być dostosowane do "najsłabszych". W Polsce cały system jest zły, to prawda. Już na samym początku jest źle i samo szkolenie na prawko jest do D. Z tego powodu po naszych drogach jeździ cała masa bardzo słabych kierowców, czasem również w autach, które nigdy nie powinne zostać dopuszczone do ruchu. Jaki odsetek kierowców w Polsce to fani/pasjonaci motoryzacji dla których auto to coś więcej niż tylko zwykły środek transportu ? (Oczywiście pomijając, że każdy Polak zna się na wszystkim ). Jak się siedzi na jakiś forach motoryzacyjnych to wydaje się, że wszyscy robią tak samo ale tak nie jest. Większość kierowców to tępa masa bez umiejętności oraz podstawowej wiedzy. Potrafią tylko rozpoznać proste ograniczenie, a i nawet z tym mają często problem. Teraz dodaj im tabliczkę jak w DE, że w deszczu to będą się zastanawiać czy jak już jedna kropla spadnie czy musi lać obficie. Do tego dojdzie policja, która ustawi się za takim znakiem i będzie twierdzić, że wg. nich już pada. Polacy nie dorośli do takich wolności. Polak musi mieć proste zasady, a i tak znaczna część sobie z tym nie radzi.
Puff - 24 Cze 2015, 15:33
FFDriver napisał/a: | Polacy nie dorośli do takich wolności. Polak musi mieć proste zasady, a i tak znaczna część sobie z tym nie radzi. |
A może dorośli, ale tłamszeni przez durne przepisy, ludzie którzy je świadomie łamią (nie robiąc przy tym nikomu krzywdy) są traktowani jak rebelianci. A wiadomo jak bardzo władza takie jednostki uwielbia.
Zaś zasady może są i proste, ale są durne. Pokaż mi gdzie sprawiedliwość, jeżeli za jazdę pod prąd 140km/h na autostradzie jest 300zł i 6pkt, czyli tyle ile za jazdę 170km/h w "dobrym" kierunku, po tej samej drodze.
No i jeszcze lepsze pytanie - skoro kara za obydwa wykroczenia jest taka sama, to czy uważasz, że jazda 170km/h po autostradzie jest równie niebezpieczna co jazda pod prąd na takiej drodze?
I czy nie sądzisz, że czyn polegający na wjechaniu pod prąd na drogę ekspresową/autostradę nie powinien być klasyfikowany jako usiłowanie zabójstwa?
Tak samo jazda jak się ma pół promila lub więcej - usiłowanie zabójstwa. I nie od razu za kraty, tylko kilkaset godzin prac społecznych w pomarańczowym mundurku, żeby ludzie wiedzieli za co ktoś sprząta park z liści czy psich kup.
Oraz najważniejsze - o ilu osobach w wiadomościach słyszałeś, które wjechały na taką drogę pod prąd i zostały złapane? Ludzie mają nagrania, a policja i tak nie potrafi tych ludzi złapać. Jak można oczekiwać od ludzi, że będą się słuchać kogoś/czegoś, jeśli się widzi tak rażącą niekonsekwencję w działaniu aparatu państwowego?
Posłuszeństwo wobec kogoś jest wyrabiane albo strachem, albo autorytetem. Ten pierwszy da się zwalczyć w sobie, co nie czyni go skutecznym narzędziem w dłuższym okresie czasu. Ten drugi należałoby zakwestionować i obalić, a to jest o wiele trudniejsze, bo samemu nic nie zrobisz. Inne państwa potrafią korzystać z kombinacji tych dwóch rzeczy, u nas zaś króluje zastraszanie, na które lud się uodparnia (a w części już uodpornił) i stąd "wdupiemanie" oznaczeń dot. prędkości.
Zresztą jak ktoś sądzi, że policja na zachodzie (Niemcy, Austria) goni kogoś, kto jedzie po autostradzie 120-130km/h, gdzie jest (110), to się grubo myli. W mieście też jadą te 10 więcej i nic się nie dzieje, ani nikt nikogo nie tępi. Ale jedź jak jak sławny "Boguś", to tamtejsza drogówka zrobi Ci z d**y sito i wsadzi do paki nawet na kilka lat. Wiesz, że ograniczenia są tam po to, żeby nie zrobić sobie/komuś krzywdy, a nie z powodu czyjegoś "widzimisię" lub dlatego, że ktoś zapomniał zdjąć znak po skończonym rok temu remoncie.
FFDriver - 24 Cze 2015, 17:53
Generalnie to się z Tobą zgadzam.
Tylko to co pisałem, że ludzie sobie nie radzą z nawet prostymi zasadami odnosiło się nie do tych, którzy z pełną świadomości i wyrafinowaniem łamią przepisy tylko do takich tumanów, którzy właśnie potrafią pojechać pod prąd autostradą.
Ten przykład z jazdą autobanem pod prąd świadczy właśnie o niewiarygodnej głupocie wręcz debilizmie oraz o totalnym braku podstawowej wiedzy.
Podstawą za takie wykrocznie powinno być bezwzględne odbieranie prawka.
Co do pijaków to sądy mają różne opcje tylko z nich nie korzystają. Potrafią wsadzić kogoś za jazdę po pijaku rowerem, a drugiego co jechał autem i wypadek spowodował karzą śmiesznym mandatem.
Tak dla żartów zadam Ci przewrotne pytanie. Ile było wypadków na autostradzie spowodowanych przez kierujących autemi pod prąd, a ile z powodu nadmiernej prędkości jadących w dobrym kierunku ??
Oczywiście to taki żart bo tak jak Ty uważam, że jazda pod prąd to szczyt szczytów i niewiarygodne zagrożenie i dowód na to, że taka osoba nie powinna w ogóle wsiadać do auta, a może nawet i na rower.
Co do łapania tych jeżdżących pod prąd myślę, że nie masz racji. Po prostu dla mediów newsem jest to, że ktoś jechał i nagranie z tego wydarzenia. Fakt, że ten ktoś ostatecznie został ukarany nie jest dla mediów interesujący więc nikt o tym nie wspomina. Ostatecznie kara może być znacznie wyższa niż napisałeś bo mandat możesz dostać tylko jeśli zostałeś zatrzymany przez policję na gorącym uczynku. W innej sytuacji policja kieruje sprawę do sądu, a tam kara może być znacznie wyższa jak np. 5000 albo odebranie uprawnień.
Puff - 24 Cze 2015, 18:36
FFDriver napisał/a: | Tak dla żartów zadam Ci przewrotne pytanie. Ile było wypadków na autostradzie spowodowanych przez kierujących autemi pod prąd, a ile z powodu nadmiernej prędkości jadących w dobrym kierunku ?? |
I tu się zaczyna sfera spekulacji, bo nawet jak pieszy wtargnie na pasy, a auto ledwo zdążyło ruszyć z miejsca, to gliniarz i tak wpisze, że "prędkość za duża" Dopisywanie "nadmiernej prędkości" jako przyczyny całego zła na tym świecie stało się nagminne i dobitnie wykazał to raport NIK-u, który wręcz gnoi policję za ich z d**y wzięte statystyki, bo wskazuje wprost, że główną przyczyną są kiepskie drogi.
Ciągnąc wątek dalej - jest tego mało, bo takich młotków zdarza się (szczęśliwie) bardzo niewiele, a autostrady (w większości) są tak zaprojektowane, że jest ten pas awaryjny, na który da się uciec i ogólnie jest miejsce, żeby nawet ogarnąć szybki "test łosia" (w tym miejscu zwierzę/określenie jest wręcz idealnie dobrane ), czego nie można powiedzieć o drogach krajowych. Nieraz nie masz w ogóle pobocza i kończy się to albo dzwonem, albo tym, że prawidłowo jadący spieprza do rowu/rozbija się o drzewo, a wymuszający kończy manerw wyprzedzania i jedzie dalej ze świadomością, że mógł swoją głupotą kogoś zabić. Przykłady można mnożyć, ale do tego to się sprowadza. I choć wiem, że to takie odbijanie piłeczki dla żartu, to jednak pokazuje to smutną prawdę - mało dróg szybkiego ruchu/autostrad = dużo wypadków na krajowych drogach, gdzie ludzie jadą z prędkościami autostradowymi. I paradoksalnie nierzadko nie prędkość jest problemem, ale ćwierćmózgi prowadzące inne auta. :(
Łapanka może newsem nie być, ale problem leży gdzie indziej - nie da się zrobić newsa o tym, że ktoś nie dostał mandatu/nie poszedł pod sąd. A jak nie masz czyjejś twarzy nagranej, to jak zidentyfikujesz sprawcę? Jeśli to nawet młodzik tak jechał (w co nie wierzę, oni są brawurowi, ale nie aż tak), to rodzina nie musi zeznawać na jego niekorzyść. Ba, nie muszą w ogóle zeznawać. Ślepy zaułek, dopóki ktoś nie przedstawi dowodu/nagrania, że ta osoba prowadziła. Sprawa może się ciągnąć latami, o ile prokurator w ogóle zechce postawić zarzuty - a już na tym etapie pojawia się problem - komu? Brak zarzutów = brak rozprawy = brak kary. Przy takich akcjach powinien działać jakiś przepis, który mówiłby o tym, że auto jest konfiskowane do momentu znalezienia sprawcy, bo jest narzędziem zbrodni (czy coś na ten kształt) + właściciel dostaje 5000zł kary. Żyjesz na własny rachunek i się nie przyznasz? Auto przepada + grzywna. Przyznasz się = stracisz prawko, ale nadal masz auto, które nawet możesz sprzedać, jeśli nie chcesz ryzykować jazdy bez plastiku. Żyjesz z rodziną i się nie przyznasz? Rodzina straci auto + zapłaci grzywnę. Przyznasz się - stracisz prawko, ale ktoś inny z rodziny poprowadzi auto. Zero sentymentów.
Freeman - 24 Cze 2015, 21:24
Puff napisał/a: | I tu się zaczyna sfera spekulacji, bo nawet jak pieszy wtargnie na pasy, a auto ledwo zdążyło ruszyć z miejsca, to gliniarz i tak wpisze, że "prędkość za duża" |
Ba ja znam przypadek gdzie z pobliskiego zakładu wypłynął tłuszcz na ulice przez co kierowca nie wyhamował przed krzyżówką i uderzył w inne auto.
Jak rozmawiałem ze znajomymi policjantami to jeden od razu, że "nie dostosował prędkości do panujących warunków". Dopiero drugi po chwili, że przecież sucho, lato więc skąd miał się spodziewać, że jakiś syf będzie na ulicy.
blood_brother - 25 Cze 2015, 01:32
Freeman napisał/a: | że przecież sucho, lato więc skąd miał się spodziewać, że jakiś syf będzie na ulicy. |
Jak to skąd, winien był zachować szczególną ostrożność i być przygotowanym na nagłą zmianę przyczepności
Puff - 25 Cze 2015, 09:22
blood_brother napisał/a: | Jak to skąd, winien był zachować szczególną ostrożność i być przygotowanym na nagłą zmianę przyczepności |
...bo pieszy, święta krowa, ma takie prawa, że jak wepchnie się pod koła, to i tak wina będzie po stronie kierowcy.
Brook - 28 Cze 2015, 20:56
KLIK
Opinia Zarządu Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia
Puff - 28 Cze 2015, 21:33
Dziś widziałem odcinek, strasznie irytującego programu, "Uwaga Pirat". czukiereczek od tego co o nim sądzę, widziałem że wlepili babce, która w moich rejonach jechała dwupasmówką, mandat za wyprzedzanie na przejściu dla pieszych.
Sytuacja +/- taka: dwupasmówka, jezdnie oddzielone pasem zieleni i barierką. Gdzieniegdzie przejście dla pieszych i ograniczenie do 70 przed nim. Wokół pole, czasem jakieś drzewo. Ogólnie droga przez "wielkie nic", bo żeby dojechać od niej do wsi czy miasta, trzeba skręcić na krzyżówce i jechać dość kawałek do najbliższych zabudowań.
Pogrzebałem w przepisach (PoRD) i wynika z tego, że nie wolno na trasie wyprzedzić innego auta, jeśli przejście dla pieszych jest "pośród niczego" (nie jest na skrzyżowaniu lub przed przejściem nie ma sygnalizacji). O ile rozumiem sens zabraniania wyprzedzania innego auta, które przepuszcza pieszych, to nie ogarniam jak można dostać mandat, kiedy np. dwupasmową drogą krajową wlecze się prawym pasem traktor z prędkością 30km/h, a my jadąc wg przepisów np. 70km/h, z automatu powinniśmy dostać mandat.
Paradoksalnie jedyną metodą, żeby go nie dostać, gdyby upierdliwa drogówka siedziała nam na dupie, jest wyhamowanie do tych 30km/h, które wykręca traktor, jechanie równo z nim aż się minie przejście i przyspieszenie do prędkości dozwolonej (czyli 70 lub 90).
I teraz pytanie - co za debil tworzył te przepisy, na mocy których trzeba by było co kawałek na drodze Katowice-Wisła hamować do prędkości najwolniejszego pojazdu z prawego pasa, żeby nie zebrać 5 stów i 10 punktów? Nie powiem, że "nie mogę się doczekać sytuacji, kiedy drogówka spróbuje mi dać mandat za coś takiego", ale gdyby to na mnie trafiło, to byłbym skłonny walczyć choćby w Strasburgu z tym idiotycznym przepisem. Jest tak ogólny, że gdyby wszyscy zaczęli go przestrzegać, to rzucając garść "kapeluszników" w Tico na drogi krajowe, dałoby się sparaliżować ruch na obszarach niezabudowanych w całym kraju.
FFDriver - 29 Cze 2015, 15:51
To co napisałeś jest wyjątkowo krótkowzroczne. Trochę mnie zaskakujesz przyznam szczerze. Widzisz tylko jedno, ze swojego punktu widzenia, a sytuacji może być wiele. Prawo musi być proste. Nie da się zrobić przepisów, które opisują wszystkie możliwe do zaistnienia sytuacje. Jest przejście, masz nie wyprzedzać. Nie widzisz tego, że na przejściu może ktoś stać, kogo zasłoni ci ten nieszczęsny traktor, a kto wejdzie na przejście bo traktor w końcu wolno jedzie ??
Nie widziałeś tych wszystkich filmików z potrąceń pieszych na drogach dwupasowych ?
Trasa Katowice - Wisła jest niebezpieczna, niebezpieczna dla ludzi, którzy przy niej mieszkają. Jest dwupasowa, a posiada normalne skrzyżowania i przejścia dla pieszych. Ale najlepiej ogień na całej trasie, a potem jeszcze spalić heble na Salmopolu
Puff - 29 Cze 2015, 16:10
FFDriver napisał/a: | To co napisałeś jest wyjątkowo krótkowzroczne. Trochę mnie zaskakujesz przyznam szczerze. Widzisz tylko jedno, ze swojego punktu widzenia, a sytuacji może być wiele. Prawo musi być proste. Nie da się zrobić przepisów, które opisują wszystkie możliwe do zaistnienia sytuacje. Jest przejście, masz nie wyprzedzać. Nie widzisz tego, że na przejściu może ktoś stać, kogo zasłoni ci ten nieszczęsny traktor, a kto wejdzie na przejście bo traktor w końcu wolno jedzie ??
Nie widziałeś tych wszystkich filmików z potrąceń pieszych na drogach dwupasowych ?
Trasa Katowice - Wisła jest niebezpieczna, niebezpieczna dla ludzi, którzy przy niej mieszkają. Jest dwupasowa, a posiada normalne skrzyżowania i przejścia dla pieszych. Ale najlepiej ogień na całej trasie, a potem jeszcze spalić heble na Salmopolu |
Przykład jaki podałem jest skrajny. Teoretycznie jeżeli tam jest (70) i ktoś prawym pojedzie 60 (więc raczej w miejscu nie stanie, zwłaszcza jeśli trzyma prędkość przed przejściem, na którym może nikogo nie być), a Ty jadąc 61km/h powinieneś dostać w tym momencie po portfelu i zebrać punkty przybliżające do nagrody jaką jest rower. Proste? Proste. A że idiotyczne, to inna rzecz.
I nie, podkreślam tutaj, nie pochwalam wyprzedzania na przejściach (a to, że piesi się ryją na zebrę jakby byli nieśmiertelni, to temat na inną dyskusję), sam hamuję jeśli przez dwupas lecący w mieście ktoś przechodzi lub inne auto zaczyna zwalniać. Nikt o zdrowych zmysłach nie chce urządzać na żywo Carmageddonu.
Generalnie to temat rzeka, ja tu dotknąłem tylko jednego aspektu - że jadąc przy idealnej widoczności choćby 1km/h więcej niż ktoś na prawym pasie, łamiemy wg książki prawo tak bardzo, że kara to 40% punktów z puli po wyczerpaniu której tracisz plastik. Kasa swoją drogą (i to, że to podwójne karanie). Uważasz, że to jest fair?
Paradoksem jest to, że w mieście ten przepis działa, bo możesz jechać lewym pasem szybciej niż ci na prawym (wiadomo, musisz zahamować, gdy ktoś ustępuje pieszemu na zebrze), ale poza miastem ten przepis (czy raczej pewna jego część) to absurd.
Bandi. - 30 Cze 2015, 16:08
Puff choezi ci o ciezarowki z tym wyprzedzaniem ? Jakbys jezdzil takim skladem to bys wiedzial i zrozumial...
Puff - 30 Cze 2015, 19:14
Bandi. napisał/a: | Puff choezi ci o ciezarowki z tym wyprzedzaniem ? Jakbys jezdzil takim skladem to bys wiedzial i zrozumial... |
Nie wiem do czego pijesz, ale nie uderzałem z komentarzem w żadne ciężarówki... nie wiem skąd w ogóle taki pomysł.
Bandi. - 30 Cze 2015, 21:05
Puff b to one wlasnie wyprzedzaja jak sie jedzie nawet o ten 1km/h szybciej
Puff - 30 Cze 2015, 21:41
To co robią i jak robią (i że często tworzą się w ten sposób korki), to temat na oddzielną dyskusję. W tej chwili komentuję przepis, który uderza we wszystkich, niezależnie od tego czym kto jedzie.
Jaszczur - 1 Lip 2015, 00:51
Bandi. napisał/a: | Puff choezi ci o ciezarowki z tym wyprzedzaniem ? Jakbys jezdzil takim skladem to bys wiedzial i zrozumial... |
Ja natomiast z chęcią bym przeczytał jakie jest wytłumaczenie tego debilizmu.
MisiekT - 1 Lip 2015, 07:55
Puff napisał/a: | jadąc przy idealnej widoczności choćby 1km/h więcej niż ktoś na prawym pasie, łamiemy wg książki prawo tak bardzo, że kara to 40% punktów z puli po wyczerpaniu której tracisz plastik |
to jest b. dobry przepis i kara absolutnie uzasadniona... spojrz od strony pieszego - podczas wyprzedzania jest moment w którym nie widzisz auta wyprzedzającego i ten przepis blokuje wlasnie sytuacje w której pieszy wchodzi na pasy bezpiecznie przed wyprzedzanego (bo jedzie wolno czy tam zwalnia żeby puscic), a na lewym leci cos na bombie i robi przecież z pieszego... polecam polatanie trochę na zachod od PL - przejścia sa swiete dla kierowcow
Puff - 1 Lip 2015, 08:15
MisiekT napisał/a: | to jest b. dobry przepis i kara absolutnie uzasadniona... spojrz od strony pieszego - podczas wyprzedzania jest moment w którym nie widzisz auta wyprzedzającego i ten przepis blokuje wlasnie sytuacje w której pieszy wchodzi na pasy bezpiecznie przed wyprzedzanego (bo jedzie wolno czy tam zwalnia żeby puscic), a na lewym leci cos na bombie i robi przecież z pieszego... polecam polatanie trochę na zachod od PL - przejścia sa swiete dla kierowcow |
Znowu "zachód"... ja doskonale wiem jak tam się jeździ i zgryz polega na tym, że żeby przejechać z jednego końca kraju na drugi, w którąkolwiek stronę, nie trzeba się tarabanić drogami "krajowymi", gdzie czasami nawet pobocza uczciwego nie ma, tylko lecisz autostradą i masz w nosie kwestie pieszych.
Poza tym napisałem wyraźnie - nie pochwalam sytuacji, w których ktoś człapie przez zebrę, bo jedno auto się zatrzymało i w pół drogi zostaje zmieciony przez auto, któremu kierowcy nie chciało się zwolnić i pieszego przepuścić (inna rzecz, że pieszego "zasada ograniczonego zaufania" też powinna obowiązywać, bo jak na razie są traktowani jak święte krowy, a potem żal i płacz jak wbiegnie jeden z drugą pod nadjeżdżające auto). Mówię o sytuacji, gdy nikt nie zatrzymuje się, ani nie zwalnia (tu: prawy pas), a Ty lecisz spokojnie lewym i za to, samo w sobie, należy Ci się "nagroda".
MisiekT - 1 Lip 2015, 08:29
pieszy, rowerzysta, motocyklista... są uczestnikami ruchu bez ochrony - podczas gdy auta możesz skasować i najczęściej kończy się potarganymi włosami
a to, ze nie mamy drog - to nie wina pieszych
ten przepis i ewentualna kara jest po to, żeby nauczyć ludzi myślenia i przewidywania w okolicach przejścia - babeczka z programu ewidentnie nie ogarnęła i dostała mandacik - DOBRZE
może następnym razem pomyśli jakie mamy przepisy i może kiedy uniknie chociaż 1 niebezpiecznej sytuacji
pamiętaj, ze najpierw mieliśmy nogi, a dopiero potem powstały auta i drogi... a dodatkowo, pieszy nie jest zobligowany do znajomości kodeksu
Ganda - 1 Lip 2015, 10:20
MisiekT napisał/a: | pieszy nie jest zobligowany do znajomości kodeksu |
I tu też jest problem.
Od jakiegoś czasu pracuje jako kierowca w kurorcie nadmorskim, gdzie niemców, rowerzystów i turystów mnoży się w sezonie.
Rozwożę jedzenie, więc wiadomo - krótszy czas dojazdu to większa satysfakcja klienta, co przekłada się na dobry wizerunek firmy (i moje napiwki )
To że jadę dwutonowym osiołkiem pieszego ani rowerzysty nie interesuje - on włącza godmode i idzie (a co gorsza jedzie) po pasach, a Ty się człowieku martw.
Mamy takie dokumenty jak prawo jazdy, mamy karty rowerowe.
W naszym kraju przydałaby się również Karta Pieszego
Puff - 1 Lip 2015, 10:52
MisiekT napisał/a: | pieszy, rowerzysta, motocyklista... są uczestnikami ruchu bez ochrony - podczas gdy auta możesz skasować i najczęściej kończy się potarganymi włosami |
No tak. Nie mają ochrony = zwalnia ich z myślenia? Właśnie dlatego, że nie mają między sobą a innymi skorupy z blachy, to powinni mieć łeb na karku, bo jakiś Janusz sobie zarysuje lakier na Paseratti od Niemca, co płakał jak sprzedawał, a pieszy zostawi mózg na jezdni. I ciekawe co mu/jej przyjdzie z tego, że kierowca dostał wyrok, gdy będzie wąchać kwiatki od spodu.
Nie usprawiedliwiam tym samym wszystkich kierowców, jednak (co wynika z dalszej części Twojego postu) za Chiny nie wiesz co to była za sytuacja, tylko masz przed oczami obraz, gdy jedno auto przed przejściem stoi, a drugie przelatuje obok na pełnym gazie.
MisiekT napisał/a: | a to, ze nie mamy drog - to nie wina pieszych |
Ale ich winą jest, że często zachowują się tak, jakby te drogi były. Słuchawki na uszach, wzrok wlepiony w komóreczkę i przez pasy idzie jak czołg, nie ważne że właśnie do przejścia dojeżdża taki Amarok albo Hilux i kierowca nie zdąży nawet zacząć hamować. Wejście na zebrę = god mode.
MisiekT napisał/a: | ten przepis i ewentualna kara jest po to, żeby nauczyć ludzi myślenia i przewidywania w okolicach przejścia - babeczka z programu ewidentnie nie ogarnęła i dostała mandacik - DOBRZE |
Właśnie ten fragment pokazuje, że programu nie widziałeś, a do tego czytasz moje posty wybiórczo.
MisiekT napisał/a: | może następnym razem pomyśli jakie mamy przepisy i może kiedy uniknie chociaż 1 niebezpiecznej sytuacji |
Niebezpieczeństwa było tam tyle, co na rybach
MisiekT napisał/a: | pamiętaj, ze najpierw mieliśmy nogi, a dopiero potem powstały auta i drogi... a dodatkowo, pieszy nie jest zobligowany do znajomości kodeksu |
Jest taki ładny tekst: "nieznajomość prawa nie zwalnia ze stosowania go". Niestety przepis ten rozliczany jest często w jedną stronę.
Ktoś wbiegnie na przejście, a kierowca nie miał kamerki na szybie, to sprawdzają - czy trzeźwy, czy auto sprawne, czy hamulce dobre, czy zbieżność jest, czy widoczność była w porządku, czy czas reakcji dobry, jakie miał mandaty do 10 lat wstecz... a pieszy? No wbiegł, auto go przejechało, leży połamany, biedny ojojoj, już planuje pozwać kierowcę.
Nigdy nie słyszałem, żeby ktoś sprawdzał czy pieszy nie pił, nie wbiegł, nie miał muszli na uszach, nie gapił się w telefon w trakcie przechodzenia na czerwonym, itd.
Ogólnie nie masz dowodu na to, że ktoś się wpakował pod maskę, to na starcie masz przerąbane, bo nawet jak się wybronisz, bo ktoś zezna w sądzie, że jakaś babcia spieszyła się na autobus i właśnie biła rekord świata na setkę w klasie seniorów, to masz już plakietkę pirata drogowego. Potem masz akcje "10 mniej" (bo rozsmarujesz się o cofającą ciężarówkę) zamiast "na przejściu nie jesteś nieśmiertelny". Niestety na edukacji pieszych nikt w któtkiej perspektywie nie zarobi, więc to się nie opłaca.
A wracając do głównej kwestii - mowa była o takim przejściu (nie wiem czy dokładnie to, ale to ta sama trasa):
Kod: | https://www.google.pl/maps/@50.398081,19.190101,3a,75y,31.64h,85.47t/data=!3m6!1e1!3m4!1s3FfEcVPY5rPBun39Twe-DQ!2e0!7i13312!8i6656 |
(niestety forum nie łyka dobrze linków z GM)
I teraz powtórzę - dokładnie w takim miejscu jedzie sobie osobówka prawym 60, a Ty lewym lecisz, wg przepisów, 70. Albo 61, bez znaczenia. W momencie przejechania przez pasy z taką (większą) prędkością, należy Ci się 10pkt i 5 stów haraczu. I tak na każdym tego typu przejściu na tej trasie. Nie zdołałbyś przejechać nawet niewielkiego fragmentu trasy z Będzina do Warszawy, a już miałbyś po plastiku.
Więc teraz, dokładnie widząc o co chodzi, powiedz mi czy uważasz, że jest to w porządku.
MisiekT - 1 Lip 2015, 16:14
Puff - narysuj sobie tą sytuację krok po kroku na kartkach i rysuj linie wzroku pieszego - pojawia się moment, w ktorym wyprzedzającego nie będzie (albo ledwo) widac.
Do tego, przypomne, wyprzedzanie jest NAJNIEBEZPIECZNIEJSZYM manewrem na drodze
Ten przepis jest po to, aby ostudzić ułańską fantazję w okolicach przejsc dla pieszych - niewazne czy w Będzinie, Warszawie czy Pipidówku dolnym
Co nie zmienia faktu - pieszym przydalaby sie edukacja i swiadomosc, pelna zgoda. Tyle ze to sie nigdy nie stanie
Puff - 1 Lip 2015, 16:56
MisiekT napisał/a: | narysuj sobie tą sytuację krok po kroku na kartkach i rysuj linie wzroku pieszego - pojawia się moment, w ktorym wyprzedzającego nie będzie (albo ledwo) widac. |
No dobrze, jasne, ale pomijając idiotów, kto wchodzi prosto pod auto w środku niczego, jeżeli widzi, że jedzie siedemdziesiątką (lub więcej)? To takie trochę szukanie dziury w całym. Nie neguję całego przepisu, tylko to, że ten jeden haczyk powoduje, że jadąc wg przepisowej prędkości na trasie i powoli mijając sobie auta z prawego pasa, na każdym przejściu powinieneś załapać 10 punktów. Albo przed każdym przejściem gwałtownie hamować do prędkości pojazdów z prawego pasa. W jaki sposób ma to korzystnie wpływać na bezpieczeństwo i/lub świadomość kierowców? "Piratów" gliniarze nie łapią (daleko szukać - pan z białego BMW co śmigał po stolicy), ale przeciętnego Kowalskiego za takie coś ud*pią. Bo statystyka się musi zgadzać.
MisiekT napisał/a: | pieszym przydalaby sie edukacja i swiadomosc, pelna zgoda. Tyle ze to sie nigdy nie stanie |
No widzisz. Od kierowcy się wymaga coraz więcej, nie dając mu przy tym żadnych dodatkowych uprawnień. Pieszym się dokłada praw, nie wymagając w zamian nic więcej. Ba, te dodawanie praw powoduje, że działają oni jeszcze bardziej bezmyślnie, nie mając żadnego obrazu konsekwencji i absolutnie zerowe pojęcie o fizyce i tym, że rozpędzoną masę żelastwa raczej trudno zatrzymać na odległości paru metrów. Jest to brutalne, ale wg mnie pieszy powinien być na jezdni traktowany jak intruz. Na przejściu masz go przepuścić, oczywiście, ale jeśli na owo przejście wtargnie, powinien się liczyć z tym, że po wyjściu ze szpitala będzie musiał z własnej kieszeni zapłacić za pogiętą maskę/stłuczoną szybę, itd.
Obecnie to się nie zdarza. A jak wiadomo, człowiek szybciej się uczy jak dostanie po dupie - dostając rachunek na skromne 2000zł, które będzie bankowi spłacać przez pół roku czy rok, szybko się nauczy, że na przejście się nie wchodzi wprost pod nadjeżdżające auto. Więcej takich ludzi, poczta pantoflowa i ludzie zaczęliby się nawzajem edukować. Jak nie da się wymusić kultury grzecznością, to trzeba siłą.
Niestety często się okazuje, że pod koła ryją się ci, którzy w życiu za kółkiem nie siedzieli. Żywym przykładem była moja koleżanka. "Ona wchodzi na przejście, inni mają hamować, bo ona ma pierwszeństwo". Nieważne, że robią to z piskiem opon i wyrazem twarzy sugerującym, że następnym razem nacisną pedał po prawej, a nie na środku. A potem nastał dzień, w którym poszła na kurs. W ciągu 30h zmieniła swoje idiotyczne podejście o 180 stopni. Nagle takie zachowania zaczęły ją wkurzać, a ona sama stwierdza, że zachowywała się głupio. Zdała sobie sprawę co czuje "druga strona" i że jak ktoś nie wyhamuje, to może mieć rysy na zderzaku, a ona skończy siedząc do końca życia na wózku. Nagle się jej oczka otworzyły. Taka edukacja by się przydała. Wsadzić ludzi za kółko gdzieś w ośrodku szkolenia i pokazać "jak to jest". Chamstwo i przeświadczenie o własnej nietykalności raz-dwa byłoby zmiecione z powierzchni naszej polskiej ziemi. Bo nawet jeśli kierowcy łamią przepisy, lecąc setką przez miasto, to próbując wyegzekwować swoje pierwszeństwo (zwłaszcza bezmyślnie, nie używając szyi i oczu przed wejściem na zebrę), można stracić więcej niż te 5 czy 10 sekund czasu.
MisiekT - 1 Lip 2015, 18:48
Puff napisał/a: | powoli mijając sobie auta z prawego pasa |
nadal nie rozumiesz - to nie jest mijanie - to jest WYPRZEDZANIE
Puff napisał/a: | Od kierowcy się wymaga coraz więcej, nie dając mu przy tym żadnych dodatkowych uprawnień |
Bycie kierowcą to przywilej, bycie pieszym to prawo - rozumiesz roznice?
Osobiscie to jak bym wrzucil pieszych pod ziemie, ale nie zmienia to faktu, ze maja prawo chodzić po ziemii i prawo do bycia przy tym chodzeniu wzgledniu bezpiecznymi
co do pisku opon na przejsciu - nia ma czegos takiego w zasadzie... wtargniecie na przejsciu dla pieszych praktycznie nie istnieje - bo piesi maja pierwszenstwo
wtargniecie to masz w miejscach, gdzie ludzi nie mozna sie spodziewac i z dala od przejscia
Puff - 2 Lip 2015, 01:36
MisiekT napisał/a: | nadal nie rozumiesz - to nie jest mijanie - to jest WYPRZEDZANIE |
No i czego krzyczysz i czepiasz się nomenklatury. Nie użyłem tego słowa celowo. A jak już taką uwagę przywiązujesz do detali, to nie powinieneś wytykać, bo nie istnieje manewr "mijania". Jest określone omijanie, wymijanie oraz wyprzedzanie.
MisiekT napisał/a: | wtargniecie na przejsciu dla pieszych praktycznie nie istnieje - bo piesi maja pierwszenstwo |
Poczytaj jeszcze przepisy, bo chyba telewizyjne pranie mózgu zrobiło się nader skuteczne. Piesi też mają obowiązki. Że rzadko są z nich rozliczani, to inna rzecz, ale od kiedy ludzie zaczęli montować w autach kamery, łatwiej jest udowodnić, że pieszy miał/ma siano we łbie, że wcisnął się pod koła.
MisiekT - 2 Lip 2015, 08:03
ehhh, szkoda gadac... ja jednak zycze Ci zebys traktowal pieszych jak swiete krowy i nie miał nigdy przyjemności walki o swoje w sadzie, z kamerka lub bez
Puff - 2 Lip 2015, 13:54 Temat postu: Re: Temat zabierania prawka wraca jak bumerang :) Mam wrażenie, że widzisz to, co chcesz. Podkreślałem jakich sytuacji to dotyczy i jakie mam zastrzeżenia, a Ty i tak przepychasz tych pieszych jakby takie przejście pośrodku "nigdzie" służyło za tranzyt pieszych między wielomilionowymi miastami.
driver90 - 31 Lip 2015, 16:46 Temat postu: Re: Temat zabierania prawka wraca jak bumerang :)
Puff napisał/a: | blood_brother napisał/a: | Jak to skąd, winien był zachować szczególną ostrożność i być przygotowanym na nagłą zmianę przyczepności |
...bo pieszy, święta krowa, ma takie prawa, że jak wepchnie się pod koła, to i tak wina będzie po stronie kierowcy. |
niestety tak jest...muszę się z Tobą zgodzić w 100%, mój kumpel przez coś takiego ma wyrok w zawiasach :/
Puff - 1 Sie 2015, 14:25 Temat postu: Re: Temat zabierania prawka wraca jak bumerang :) To powinno wystarczyć za cały komentarz odnośnie zachowania pieszych na drodze, a zwłaszcza ludzi z wózkami:
http://www.youtube.com/watch?t=89&v=Szx6gS0FMnU
gruby907 - 22 Sie 2015, 16:15 Temat postu: Re: Temat zabierania prawka wraca jak bumerang :) piesi jak piesi - od zawsze sami sie pchają pod koła, najgorzej jak jedziesz prosto a z naprzeciwka matka z dzieckiem wymusza pierwszeństwo jak skręca w lewo "bo ona ma dziecko w samochodzie" :v
brodaty33 - 25 Sie 2015, 12:09 Temat postu: Re: Temat zabierania prawka wraca jak bumerang :) Ostatnio usłyszałem, że ludzie nie przyjmują mandatów z "suszarek", ponieważ policja nie ma dowodu na to że to ten samochód przekroczył taką prędkość. Wtedy sprawa do sądu i kilkanaście spraw już tak wygrali.
szagrad - 27 Sie 2015, 22:52 Temat postu: Re: Temat zabierania prawka wraca jak bumerang :)
brodaty33 napisał/a: | Ostatnio usłyszałem, że ludzie nie przyjmują mandatów z "suszarek", ponieważ policja nie ma dowodu na to że to ten samochód przekroczył taką prędkość. Wtedy sprawa do sądu i kilkanaście spraw już tak wygrali. |
Masz racje tylko weź pod uwagę koszty nie przyjęcia mandatu a sprawy sądowej np 400 km dalej.
Koszty dojazdu na rozprawy itp znajomy sądził się musiał stawić się na przesłuchaniu i 6 rozprawach wygrał
Trasa Świdnica Olsztyn 400 zł mandatu taniej wyszło by .
Sytuacja zaistniałą przed nowelizacja kodeksu drogowego w grę nie wchodziło zabranie prawka.
pozdrawiam
Parzych - 27 Sie 2015, 23:12 Temat postu: Re: Temat zabierania prawka wraca jak bumerang :)
szagrad napisał/a: | znajomy sądził się musiał stawić się na przesłuchaniu i 6 rozprawach wygrał |
W takim przypadku chyba może zażądać zwrot kosztów podróży na sprawy...
PS.
Interpunkcja nie boli, za to pomaga w czytaniu innym...
szagrad - 27 Sie 2015, 23:16 Temat postu: Re: Temat zabierania prawka wraca jak bumerang :) Parzych miałeś do czynienia z sądami ??
Koszty zwracają najtańszym możliwym transportem.
Parzych - 27 Sie 2015, 23:21 Temat postu: Re: Temat zabierania prawka wraca jak bumerang :)
szagrad napisał/a: | Parzych miałeś do czynienia z sądami ?? |
Miałem nieraz, na ogół są debilne...
szagrad napisał/a: | Koszty zwracają najtańszym możliwym transportem.
|
To ile koledze zwrócili
szagrad - 27 Sie 2015, 23:36 Temat postu: Re: Temat zabierania prawka wraca jak bumerang :)
Parzych napisał/a: | szagrad napisał/a: | Parzych miałeś do czynienia z sądami ?? |
Miałem nieraz, na ogół są debilne...
szagrad napisał/a: | Koszty zwracają najtańszym możliwym transportem.
|
To ile koledze zwrócili |
Dokładnej kwoty nie znam, aczkolwiek najtaniej wychodziło pociągiem.
Łącznie za sześć wizyt autem, koszty pokryte za cztery wizyty.
Parzych - 27 Sie 2015, 23:44 Temat postu: Re: Temat zabierania prawka wraca jak bumerang :)
szagrad napisał/a: | najtaniej wychodziło pociągiem.
Łącznie za sześć wizyt autem, koszty pokryte za cztery wizyty. |
Najważniejsze że chociaż część kosztów podróży mu zwrócili...
Puff - 27 Sie 2015, 23:49 Temat postu: Re: Temat zabierania prawka wraca jak bumerang :) Czasem nie rozbija się o kasę, a o punkty. Jak ktoś dużo jeździ (mam kolegę, który wykręca po 50k i więcej rocznie) każdy punkt karny jest na wagę złota. A czasem są po prostu ludzie, którzy nie dadzą sobie w kaszę dmuchać. A że nie chcą jeździć pociągiem (ja ich rozumiem), to muszą dopłacać z własnej kieszeni, takie życie. Poza tym w razie przegranej do kosztów mandatu dochodzi koszt postępowania i ew. adwokata, więc to wcale się nie zamyka w 400zł. Raczej w 2000.
|
|