Forum FiestaKlubPolska -

Hyde-Park - Zapinasz pasy?

Lary - 7 Wrz 2011, 16:35
Temat postu: Zapinasz pasy?
Dziś w pracy naszła mnie myśl na ankiete odnośnie pasów bezpieczeństwa ;)
Ja po 2 "kolizjach" w pracy i jednym mandacie już zapinam pasy nawet na krótkie dystanse.

A wy?

diodalodz - 7 Wrz 2011, 16:41

ja zapinam choć głównie dlatego że może mnie czekać mandat. No chyba że za miastem to rozumiem .
luk-90 - 7 Wrz 2011, 16:41

Ja mam odruch bezwarunkowy jak wsiadam to pasy zapinam, czasem nawet jak tylko usiąsć na chwile to reka juz wędruje po klamre.

Ostatnio nawet miałem drake z kumplem, bo skubaniec nie chciał pasów zapiąć i musiałem wydrzeć morde, że wsiada do mojego auta, ja jestem kierowcą i ja odpowiadam za niego na czas podróży i gówno mnie obchodzi, że nie lubi pasów

Arix - 7 Wrz 2011, 18:47

Tak jak powyżej odruch w zapinaniu pasów mam żebym jeszcze mam do przełącznika świateł to był by komplet :hihihi:
J@rek - 7 Wrz 2011, 18:52

Też mam ten odruch bezwarunkowy i zawsze zapinam :-P
Stunt_Man - 7 Wrz 2011, 18:55

nawet jak do garażu wjeżdżam albo jak już mam zapięte to też zapinam
arecki - 7 Wrz 2011, 19:00

przeważnie...w trasie zawsze, po mieście różnie :ups:
DziDzia - 7 Wrz 2011, 19:55

Prędzej świateł nie włączę jak pasów nie zapnę.. A w sumie rzadko mi się zdarza bez świateł jechać..



pozdro :!:

McLfan - 7 Wrz 2011, 20:01

Pasy zawsze i wszędzie. A jak mi się zdarzy dosłownie 100 metrów przejechać bez pasów, jak dziś, to się bardzo nieswojo czuje. Brakuje mi pasów.

Niektórzy nie zapinają, bo im jest niewygodnie. Do cholery, niewygodnie to jest bez pasów. :9: Nic Cię nie trzyma na dupie, tylko na byle zakręcie tyłek wyjeżdża. E, to nie dla mnie. Pasy MUSZĄ być.

Freeman - 7 Wrz 2011, 20:06

Ja pasów nie zapinam gdy jadę do sklepu itp. Jak już wyjeżdżam gdzieś poza wieś to zawsze zapięte.
AccessX - 7 Wrz 2011, 20:07

Zawsze i wszedzie (jeśli wyjeźdzam poza ogród).
mikolaj - 7 Wrz 2011, 20:33

Jak wsiadam do autobusu to aż mi brak pasów i czuję się jakoś nieswojo.
Nikuś - 7 Wrz 2011, 20:39

Swoim zawsze i wszędzie, chociaż jak zacząłem robotę to i w służbówce i w moim zdarza mi się przejechać te kilkaset metrów bez zapinania.

W robocie pasy bardzo często zapinam na skrzyżowaniu przy komendzie, gdzie każdy przechodzący policjant tak jakoś dziwnie patrzy się co robię :-P

ElGrey - 7 Wrz 2011, 21:54

Zawsze zapinam i tez sie dre na tych ktorzy nie zapinaja :) .
Nierozumiem podejscia w "miescie nie" wystarczy ostrzejsze hamowanie i laduje sie na przedniej szybie :twisted: moje kochanie tak raz zapomnialo i na osiedlu pretkosc byla 30 km/h , trzeba bylo ostrzej sie zatrzymac, a ona nosem w przednia szybe :rotfl: i to bylo 30 km/h

AccessX - 7 Wrz 2011, 22:07

Szkoda mi twojej drugiej połówki :)

Hmmm z drugiej strony nie :) . Dobrze że prędkość mała ;) .

ElGrey - 7 Wrz 2011, 22:12

A zeby bylo weselej to byl jedyny raz kiedy zapomniala zapiac pasy, zwariowana sytlacja byla :twisted:
BerciQ - 7 Wrz 2011, 22:15

Zapinam pasy, nie zapinam jedynie w pracy kiedy jadę samochodami po parkingu firmowym, ale wyjeżdżając na drogę pasy mam zawsze zapięte
diodalodz - 7 Wrz 2011, 22:26

ElGrey napisał/a:
pretkosc byla 30 km/h

No chyba, że z prętkością to też zapinam .

Maher - 7 Wrz 2011, 22:59

W trasie zawsze, po mieście różnie, zależy od dystansu :ups:

Ogólnie staram się zapinać pasy ze względu na przepisy a nie na bezpieczeństwo ponieważ paru znajomych dzięki temu że nie mieli zapiętych pasów żyją a i odwrotnie. To wszystko zależy od indywidualnego przypadku.

MONIA - 7 Wrz 2011, 23:39

Zawsze zapinam...bez pasów jakoś dziwnie jak bez kasku na motocyklu w ruchu miejskim ...i nie ma że chwila ..że po bułki.
moja przyjaciółka na którą się darłam,widać mało skutecznie,ma od 7 lat piękną szramę na czole...a to była tylko stłuczka i przednia szyba rozwalona jej głową ,od tamtej pory już grzecznie zapina pasy...dla zwolenników NIE zapinania - fizyka jest fizyką i nikt pewnych przyśpieszeń i siły nie przeskoczy :fajka:

Sztandi - 8 Wrz 2011, 09:04

Ja zapinam bo to moje BEZPIECZEŃSTWO, i też tak jak luk90 musiałem prowadzić z jednym kumplem wojnę i to nie raz... bo on z tyłu pasów nie zapnie.. na trasie Katowice->Poznań :|

A już kompletnym impulsem to stałego zapinania pasów była micra u nas na garażach, dwóm ignorantom nie chciało sie zapiąć pasów po mieście "Bo po co", jak trzeba było przed pasami mocniej przyhamować do poodbijali sobie głowy w przedniej szybie. Najciekawszym efektem było to, że w małych pęknięciach szyby wychodziły włosy :rotfl: Miałem tego foto, ale gdzieś się zapodziało...

McLfan - 8 Wrz 2011, 09:09

MONIA napisał/a:
dla zwolenników NIE zapinania - fizyka jest fizyką i nikt pewnych przyśpieszeń i siły nie przeskoczy :fajka:

A raczej opóźnień rozkwaszania się na szybie lub gdzieś poza samochodem. <8>

BerciQ - 8 Wrz 2011, 09:13

McLfan napisał/a:
MONIA napisał/a:
dla zwolenników NIE zapinania - fizyka jest fizyką i nikt pewnych przyśpieszeń i siły nie przeskoczy :fajka:

A raczej opóźnień rozkwaszania się na szybie lub gdzieś poza samochodem. <8>


chłopie, żeby wypaść z samochodu przy zapiętych pasach to musisz popierdalać ze 140km/h i jeszcze dachować.

Pasy spełniają swoją rolę do ok.80-100km/h czyli prędkości miejskich, bo tak zostały zaprojektowane.

Ale nie chcesz nie zapinaj pasów, selekcja naturalna cały czas czeka. Od zawsze likwiduje mniej rozwinięte jednostki.

Sztandi - 8 Wrz 2011, 09:19

Ja miałem na trasie do tego Poznania hamowanie ze 120km/h, takie dość mocne i ten ignorant bez pasów tak przy****ł w fotel kierowcy, że wole sobie nie wyobrażać co by było gdybym nie musiał hamować do 50km/h tylko do zera... Jechaliśmy paskiem b3 więc trochę miejsca do lotu miał... (z tyłu więcej miejsca na nogi niż z przodu :-) )
arecki - 8 Wrz 2011, 09:21

Jak ktoś chce to jeździ w pasach, a jak nie to nie - proste. Pasy raz ratują życie raz odbierają, wiem o czym mówię. Więc skończcie te głupie przepychanki i pouczania...tylko za ankietę się weźcie
Sztandi - 8 Wrz 2011, 09:27

Aha, czyli dziś sobie zapne pasy bo dziś mi mogą uratować życie, a jutro już nie :rotfl: Gorzej jak mi się kolejność pochrzani... ;-|
arecki - 8 Wrz 2011, 09:31

Sztandi, a czytać ze zrozumiem umiesz?

szkoda gadać

hanysek - 8 Wrz 2011, 09:37

podzielam zdanie areckiego..mojemu kumplowi brak pasow uratowal zycie ...jak mial "oszukac przeznaczenie" jak z tira na niego drzewo lecialo...jakby byl w pasach to by drzewo go zgniotlo...i ooo!!!!
Sztandi - 8 Wrz 2011, 09:37

Dżizas na tym forum ostatnio jacyś sami poirytowani :rotfl:

Arecki, wyluzuj bo ci żyłka pęknie :ok:

Michaus - 8 Wrz 2011, 09:38

arecki napisał/a:
Pasy raz ratują życie raz odbierają, wiem o czym mówię.

"Odbierają"? Ciekawe, ja dotychczas myślałem, że to głupota odbiera życie, a pasy po prostu nie są w stanie już pomóc (może dlatego, że nie są na nią lekarstwem).
BerciQ napisał/a:
Ale nie chcesz nie zapinaj pasów, selekcja naturalna cały czas czeka. Od zawsze likwiduje mniej rozwinięte jednostki.

Nie sposób się nie zgodzić...

hanysek - 8 Wrz 2011, 09:39

a sam zapinam pasy :) chociarz czasem u mnie w miescie jak jade do sklepu to zdarza mi sie nie zapiac...
arecki - 8 Wrz 2011, 09:49

Michaus napisał/a:
"Odbierają"? Ciekawe, ja dotychczas myślałem, że to głupota odbiera życie, a pasy po prostu nie są w stanie już pomóc (może dlatego, że nie są na nią lekarstwem).


odbierają, mój wujek 3 lata temu spłonął jak w niego tir wjechał, pasy się zacięły, żona nie miała zapiętych to wypadła przez boczną szybę i patrzyła jak jej mąż się żywcem pali walcząc z pasami...

Michaus - 8 Wrz 2011, 10:00

Winien był tir, który w niego wjechał (jako bezpośrednia przyczyna zdarzenia) i brak nożyka do pasów (jako pośrednia), który to występuje czasami na wyposażeniu apteczek samochodowych. Przykra sprawa, że nikt nie mógł udzielić mu pomocy, ale samych pasów bym za to nie winił.
Maher - 8 Wrz 2011, 10:04

arecki napisał/a:
Michaus napisał/a:
"Odbierają"? Ciekawe, ja dotychczas myślałem, że to głupota odbiera życie, a pasy po prostu nie są w stanie już pomóc (może dlatego, że nie są na nią lekarstwem).


odbierają, mój wujek 3 lata temu spłonął jak w niego tir wjechał, pasy się zacięły, żona nie miała zapiętych to wypadła przez boczną szybę i patrzyła jak jej mąż się żywcem pali walcząc z pasami...


Współczuje. Ale tak to jest właśnie z pasami, ratują one życie i je odbierają, to wszystko zależy od pojedynczego przypadku więc indywidualną sprawą dla każdego jest czy zapnie pasy czy nie. I nie można tu uogólniać że pasy ratują czy nie, że jeśli ktoś nie zapnie pasów to jest taki czy taki i stanie z nim to czy to, każdy przypadek jest indywidualny i tyle.

Michaus napisał/a:
Winien był tir, który w niego wjechał (jako bezpośrednia przyczyna zdarzenia) i brak nożyka do pasów (jako pośrednia), który to występuje czasami na wyposażeniu apteczek samochodowych. Przykra sprawa, że nikt nie mógł udzielić mu pomocy, ale samych pasów bym za to nie winił.


Można by tak długo co było a nie było przyczyną, ale jedno jest pewne, pasy uniemożliwiły opuszczenie pojazdu w czasie zagrożenia.

Michaus - 8 Wrz 2011, 10:13

Maher napisał/a:
Można by tak długo co było a nie było przyczyną, ale jedno jest pewne, pasy uniemożliwiły opuszczenie pojazdu w czasie zagrożenia.

Jakoś nikt drzwi nie wini mówiąc, że odbierają życie, a potrafią się zakleszczyć w wyniku zderzenia i "uniemożliwić opuszczenie pojazdu w czasie zagrożenia".
Po to strażakom nożyce do wycinanek samochodowych...

Howser - 8 Wrz 2011, 10:16

Zawsze zapinam pasy, taki nawyk <8>
AccessX - 8 Wrz 2011, 10:35

Wyjątkowe sytuacje się zdarzają. I według mnie w 80% przypadkach pasy napewno ratują życie.

No ale, jak już ktoś wspomniał wyżej... . To zależy od pojedynczego przypadku/wypadku.

Maher - 8 Wrz 2011, 10:35

Michaus napisał/a:
Maher napisał/a:
Można by tak długo co było a nie było przyczyną, ale jedno jest pewne, pasy uniemożliwiły opuszczenie pojazdu w czasie zagrożenia.

Jakoś nikt drzwi nie wini mówiąc, że odbierają życie, a potrafią się zakleszczyć w wyniku zderzenia i "uniemożliwić opuszczenie pojazdu w czasie zagrożenia".
Po to strażakom nożyce do wycinanek samochodowych...


To nie zamykaj drzwi podczas jazdy samochodem, nie rozumiem Twojego przekazu. Dyskusja i ankieta jest o zapinaniu pasów bezpieczeństwa i ew powodach czemu zapinamy i nie zapinamy ich. A Ty wyżej napisałeś na temat ogólnej budowy auta i co może a nie może stać się przyczyna nieszczęścia dodatkowego podczas wypadku.

McLfan - 8 Wrz 2011, 10:54

BerciQ napisał/a:
McLfan napisał/a:
MONIA napisał/a:
dla zwolenników NIE zapinania - fizyka jest fizyką i nikt pewnych przyśpieszeń i siły nie przeskoczy :fajka:

A raczej opóźnień rozkwaszania się na szybie lub gdzieś poza samochodem. <8>


chłopie, żeby wypaść z samochodu przy zapiętych pasach to musisz popierdalać ze 140km/h i jeszcze dachować.

Pasy spełniają swoją rolę do ok.80-100km/h czyli prędkości miejskich, bo tak zostały zaprojektowane.

Ale nie chcesz nie zapinaj pasów, selekcja naturalna cały czas czeka. Od zawsze likwiduje mniej rozwinięte jednostki.

BerciQ, chłopie. Mam jedną, gorącą prośbę. Najpierw przeczytaj cytowany przeze mnie fragment, potem moją odpowiedź, postaraj się zrozumieć, a dopiero potem, ewentualnie, urządzaj wycieczki osobiste.

Z mojego postu nijak nie wynika, że jestem zwolennikiem NIE zapinania pasów. Napisałem tylko, że przy niezapiętych pasach zabija nie przyspieszenie, a opóźnienie, gdy w coś nasze ciało przywala. Nie wiem skąd wymyśliłeś, że piszę o wylatywaniu z auta przy zapiętych pasach. :fox:

Michaus - 8 Wrz 2011, 11:17

Maher napisał/a:
Michaus napisał/a:
Maher napisał/a:
Można by tak długo co było a nie było przyczyną, ale jedno jest pewne, pasy uniemożliwiły opuszczenie pojazdu w czasie zagrożenia.

Jakoś nikt drzwi nie wini mówiąc, że odbierają życie, a potrafią się zakleszczyć w wyniku zderzenia i "uniemożliwić opuszczenie pojazdu w czasie zagrożenia".
Po to strażakom nożyce do wycinanek samochodowych...


To nie zamykaj drzwi podczas jazdy samochodem, nie rozumiem Twojego przekazu. Dyskusja i ankieta jest o zapinaniu pasów bezpieczeństwa i ew powodach czemu zapinamy i nie zapinamy ich. A Ty wyżej napisałeś na temat ogólnej budowy auta i co może a nie może stać się przyczyna nieszczęścia dodatkowego podczas wypadku.

Odniosłem się do problemów z wydostaniem się z auta po wypadku i obrzucania błotem pasów. Rzuciłem to tylko po to, by wykazać absurdalność zarzutów wobec nich.
Czy "odwracanie kota ogonem" to przemyślana i zamierzona strategia mająca na celu dyskredytację mojego, dość czytelnego przekazu mówiącego o tym, że pasy ratują życie, a nie odbierają? Czego konkretnie nie rozumiesz?
Jak masz pecha, to Ci żadne środki nie pomogą.
Dodam, że za największą głupotę uważam niezapinanie pasów bezpieczeństwa w samochodach wyposażonych w poduszki powietrzne.
Sam temat niewart jest chyba takiego wzajemnego nakręcania się i kruszenia kopii. :kaput: :ok:

Tommy - 8 Wrz 2011, 12:04

Wyobraź sobie, że unosisz się w powietrzu jak gdybyś przebywał na statku kosmicznym i doświadczył stanu nieważkości.

Przedmioty wokół przemieszczają się ospale niczym trącone w próżni...

Wszystko odbywa się bardzo powoli, tak że możesz skupić się na najmniejszych detalach. Duży napój z McDonalda przepływa powoli przed Twoimi oczami, a Ty próbujesz palcem dotknąć fruwających wokół niego kropelek... Połyskują w słońcu... Tańczą niczym setki małych duszków rozpraszając się i odlatując w różnych kierunkach.

Obracasz się płynnie i czujesz to wspaniałe uczucie jak na huśtawce, gdy znajdujesz się w powietrzu i nie polecisz już wyżej, a grawitacja jeszcze nie zdążyła zorientować się, że jej uciekasz i złapać Cię za nogi.

Czujesz się wolny... Absolutnie wolny.

A potem samochód roluje drugi raz i słupek drzwiowy ucina Ci głowę.




I dlatego moim zdaniem jednak warto zapinać pasy.

Maher - 8 Wrz 2011, 15:28

Ja nie napisałem że zapinanie pasów jest złe lecz nieraz ratuje życie ale to zależy od każdego indywidualnego przypadku ! :2xf:

"Czy "odwracanie kota ogonem" to przemyślana i zamierzona strategia mająca na celu dyskredytację mojego, dość czytelnego przekazu mówiącego o tym, że pasy ratują życie, a nie odbierają? Czego konkretnie nie rozumiesz? "

Gdzie napisałem że pasy nie ratują życia?

Napisałem że pasy ratują życie ale też niekiedy je odbierają ale to zależy od każdego INDYWIDUALNEGO PRZYPADKU !

"Odniosłem się do problemów z wydostaniem się z auta po wypadku i obrzucania błotem pasów. Rzuciłem to tylko po to, by wykazać absurdalność zarzutów wobec nich. "

A co do tego było napisane że w tamtym przypadku pasy uniemożliwiły ucieczkę z samochodu. W TYM PRZYPADKU!!!

Ale każdy przypadek jest inny, za każdym razem może to być coś innego, drzwi czy jakaś inna część auta.

Kto obrzuca błotem pasy? Ja? Gdzie je obrzuciłem, napisałem że są złe i precz z nimi? NIE! Napisałem że nieraz ratują życie a nieraz je odbierają !

"Dodam, że za największą głupotę uważam niezapinanie pasów bezpieczeństwa w samochodach wyposażonych w poduszki powietrzne."

Z tym się zgodzę.

Puff - 8 Wrz 2011, 16:08

Jak potrzebuję auto przesunąć na parkingu parę metrów, to nie. W innym wypadku tak, bo czuję się bez nich taki... bezwładny :) Zresztą "w razie czego", gdybym pasów nie zapiął, poduszka w moim dupowozie zamiast pomóc, zrobiłaby mi "bonusowo" niemałą krzywdę.

"Przyzwyczajenie drugą naturą człowieka" - powinni przymuszać, zmuszać, a na koniec puścić na matę poślizgową bez pasów. Jakby zaczęli latać po fotelu jak szmaty, to może by zrozumieli, że to pełni jakąś rolę nie tylko w czasie zderzenia :)

A argumenty, że "gdyby X miał/a zapięte, to by nie przeżył/a" są nie na miejscu. Jeśli coś w 99,99% przypadków ratuje życie (lub zdrowie - bo takich statystyk z wiadomych względów się nie prowadzi), a 0,01% przypadków to te, kiedy coś się zepsuło i osoba została uwięziona w aucie, to nie można gadać, że to coś "życie ratuje lub nie". Napinacz zadziałał, a że auto najczęściej przy zderzeniu się nie zapala, to i nie ma awaryjnego systemu zwalniającego klamrę - od tego jest nóż do cięcia tapet za 2zł z marketu na rogu.

Nawet przypadków, że ktoś nie wyleciał przez szybę nie można brać pod uwagę, bo pasy w takim momencie spełniają swoją podstawową funkcję - trzymają w fotelu - nie one są więc problemem. Równie dobrze można narzekać, że w rękawicach bokserskich trudno się igłę nawleka, albo że Dostojewski kiepskie sci-fi pisał. Czemu nikt nie powie, że osoba, która przeżyła wylatując przez okno, mogłaby w ogóle nie mieć wypadku, gdyby miała zapięte pasy? Bo zaczęło nią rzucać i zamiast walczyć z autem i kierownicą, walczyła z utrzymaniem się na fotelu?

Dlaczego drifterzy, jeżdżący na torze w pojedynkę, montują kubły i pasy szelkowe? Bo lepiej czuć auto, lepiej i szybciej można zareagować na to, jak się ten kawał blachy na kołach zachowuje i mieć lepszy wpływ na to, w którą stronę ta masa jedzie.

Dobrze trzymanie przy zderzeniu to tylko dodatek.

Podsumowując: pasy przy zderzeniu ratują życie, kropka.

Marcinowaty - 8 Wrz 2011, 18:56

Odruch, dziwnie się czuje jak mnie nie oplatają :rotfl: :yes:
arecki - 8 Wrz 2011, 20:59

Pufcio napisał/a:
Zresztą "w razie czego", gdybym pasów nie zapiął, poduszka w moim dupowozie zamiast pomóc, zrobiłaby mi "bonusowo" niemałą krzywdę.


dostałeś poduszką bez zapiętych pasów?

MONIA - 8 Wrz 2011, 21:01

...nikt nie zabrania zamontowania w samochodzie noża do pasów,na zapięciu...,pod ręką,blisko...
Puff - 8 Wrz 2011, 21:58

arecki napisał/a:
dostałeś poduszką bez zapiętych pasów?

Nie, wystarczy że widziałem co się dzieje innym. Nie polecam.

Fordon - 8 Wrz 2011, 22:18

W starych autach prawda taka ze Air bag moze wypalic nawet bez zapietych pasow, nowsze za to maja uklad zamkniecia obwodu pasem kierowcy na jego strone a pasazera na jego.
Pasy natomiast zapinam za kazdym razem bo jezdze poprostu za szybko i wiem ze mi dupe uratuja gdzie w hondzie mam 4 punktowe pasy szelkowe i ubieram je tylko na trase a na co dzien w miescie seryjny pas...

MONIA - 8 Wrz 2011, 23:06

Fordon napisał/a:
W starych autach prawda taka ze Air bag moze wypalic nawet bez zapietych pasow, nowsze za to maja uklad zamkniecia obwodu pasem kierowcy na jego strone a pasazera na jego.
Pasy natomiast zapinam za kazdym razem bo jezdze poprostu za szybko i wiem ze mi dupe uratuja gdzie w hondzie mam 4 punktowe pasy szelkowe i ubieram je tylko na trase a na co dzien w miescie seryjny pas...

i za to ja Cię kochać brat :V: nawet na Fordońskiej chyba ciemno było w nocy w Bydzi..czarną matową gdzie piwo marki " ż..c" eksplodowało w bagażniku...szelki mieliśmy zapięte :2xf:

BerciQ - 8 Wrz 2011, 23:12

McLfan napisał/a:
BerciQ napisał/a:
McLfan napisał/a:
MONIA napisał/a:
dla zwolenników NIE zapinania - fizyka jest fizyką i nikt pewnych przyśpieszeń i siły nie przeskoczy :fajka:

A raczej opóźnień rozkwaszania się na szybie lub gdzieś poza samochodem. <8>


chłopie, żeby wypaść z samochodu przy zapiętych pasach to musisz popierdalać ze 140km/h i jeszcze dachować.

Pasy spełniają swoją rolę do ok.80-100km/h czyli prędkości miejskich, bo tak zostały zaprojektowane.

Ale nie chcesz nie zapinaj pasów, selekcja naturalna cały czas czeka. Od zawsze likwiduje mniej rozwinięte jednostki.

BerciQ, chłopie. Mam jedną, gorącą prośbę. Najpierw przeczytaj cytowany przeze mnie fragment, potem moją odpowiedź, postaraj się zrozumieć, a dopiero potem, ewentualnie, urządzaj wycieczki osobiste.

Z mojego postu nijak nie wynika, że jestem zwolennikiem NIE zapinania pasów. Napisałem tylko, że przy niezapiętych pasach zabija nie przyspieszenie, a opóźnienie, gdy w coś nasze ciało przywala. Nie wiem skąd wymyśliłeś, że piszę o wylatywaniu z auta przy zapiętych pasach. :fox:


tak samo jak nie zabija prędkość a nagłe zatrzymanie np. na drzewie. Źle zrozumiałem Twój post.

kamilocha1 - 9 Wrz 2011, 02:32

przez pasy mam wzdęcia
arecki - 9 Wrz 2011, 08:07

Pufcio napisał/a:
Nie, wystarczy że widziałem co się dzieje innym. Nie polecam.


no widzisz, a ja dostałem i to w swojej MK4.

JoeMix - 9 Wrz 2011, 10:31

arecki, to się ciesz że Ci karku nie złamało,,,

Dobra, a pytanie z drugiej strony, kto blokuje automatyczne pasy po zapięciu?

Puff - 9 Wrz 2011, 12:39

JoeMix napisał/a:
Dobra, a pytanie z drugiej strony, kto blokuje automatyczne pasy po zapięciu?


Ke? :P

JoeMix - 9 Wrz 2011, 13:00

Pasy automatyczne,,, takie sflaczałe, czy ktoś blokuje po zapięciu aby być dobrze dociśniętym do fotela, jak trzeba,,, czy każdy olewa,,, nowe auta mają napinacze i takie tam, ale w starszych potrafi nieźle szarpnąć nim pas się zblokuje,,, kiedyś coś gdzieś czytałem/oglądałem o wadach i zaletach takiego zatrzaśnięcia się w automatycznych pasach.
szybkitolek - 12 Wrz 2011, 19:08

ja zapinam tylko jak wyjeżdżam poza miasto... w mieście nie używam wcale.. przeszkadzają mi, a raz jak chciałem sie wychylić do przodu żeby zobaczyć czy coś nadjeżdża, to mnie przyblokowały.
Puff - 12 Wrz 2011, 19:29

szybkitolek napisał/a:
a raz jak chciałem sie wychylić do przodu żeby zobaczyć czy coś nadjeżdża, to mnie przyblokowały.

Widzę, że nawet wychylania do przodu w aucie trzeba się nauczyć :D :rotfl:

Zresztą gdyby człowiek po pierwszym przewróceniu się stwierdzał, że zostanie przy chodzeniu na czworaka, to pewnie dziś bylibyśmy w okolicach epoki brązu (o ile :D )

Ziomek - 12 Wrz 2011, 19:41

Ja zapinam zawsze, a od czasu kiedy w TV zobaczyłem tą akcję "ile waży pasażer z tyłu" to pasażer za mną też ma zapięte..
Magda M. - 12 Wrz 2011, 19:47

szybkitolek napisał/a:
ja zapinam tylko jak wyjeżdżam poza miasto... w mieście nie używam wcale.. przeszkadzają mi, a raz jak chciałem sie wychylić do przodu żeby zobaczyć czy coś nadjeżdża, to mnie przyblokowały.


Przepraszam, że zapytam, ale w czym ci pasy przeszkadzają???? Bo nie rozumiem... Mnie co najwyżej czasami wkurza, jak się źle ułoży i w szyję się wpija... wtedy starczy ręką sięgnąć, pas na ramieniu poprawić i po kłopocie... Ja zapinam pasy zawsze, kilka razy nawet złapałam się na tym, że zapięłam je wsiadając do auta ... na podwórku xD Po czym wystawiłam samochód na ulicę i musiałam z powrotem je odpiąć, bo bramę trzeba było zamknąć :hahaha:

diodalodz - 12 Wrz 2011, 21:12

Magda M. napisał/a:
wystawiłam samochód na ulicę i musiałam z powrotem je odpiąć, bo bramę trzeba było zamknąć

czas na bramę na pilota :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group