|
Forum FiestaKlubPolska -
|
 |
Elektryka - [MK4] Zgasła na środku drogi podczas jazdy.
blackace - 1 Gru 2010, 23:16 Temat postu: [MK4] Zgasła na środku drogi podczas jazdy. Witam.
Pewnie jest mnóstwo tematów, w których znalazłbym coś na temat mojego problemu ale zależy mi na czasie bo diagnostą i elektrykiem nie jestem.
Opisze moją przypadłość.
Z rana wsiadam, zapalam samochód. Zapalał ociężale ale dał radę. Lampka akumulatora nie zgasła. Nie działało ogrzewanie przedniej szyby (czy coś jeszcze tego nie wiem, nie zdazylem sprawdzic. Tylna np. dzialala).
Nastepnie zaparkowalem samochod po przejechaniu 1km. Stal caly dzien. Wieczorem zapalam. Zapalil ociezale. Znow nie zgasla ikonka akumulatora. Przejechalem 500m i fiesta zgasla. Podczas proby zapalenia kontrolki migotaly i slychac bylo z okolic silnika taki szybkie tikanie (tik tik tik tik tik) w rytm swiatelek kontrolnych przez pare sekund.
Samochod wziety na hol. Podczas proby zapalenie na holu zapalil ale nie sluchal polecen na pedal gazu. Silnik chodzil nie rownomiernie. Nie dzialal np wskaznik obrotow i nadal szyba. Na sniegu z rury pozostawala niespalona mieszanka paliwa (czarny smog).
Bezpieczniki sprawdzielm tak na szybko. Byly całe. Nie wiem jak z tymi mocniejszymi, zóltymi w komorze silnika. Musze sie przyjzec.
Czy ktos zna roziwazanie problemu? bo biedna fiesta stoi martwa ciagle na tych mrozach.
Stunt_Man - 1 Gru 2010, 23:29
rozładowany akumlator w wyniku braku ładowania
ehh... czerwona kontrolka sie mu świeci a ten nic sobie z tego nie robi
gdy świeci czerwona kontrolka na desce to NIE jedziemy
blackace - 1 Gru 2010, 23:44
OK. Juz na przyszlosc mam nauczke ale nie mowmy o tym co zrobilem bo to tego nie odwroce.
OK. Padl aku bo nie bylo ladowania. Dlaczego nie bylo ladowania i jak to naprawic badz sprawdzic co jest tego przyczyna. Jakis moze spis mozliwych przyczyn i gdzie kazdej szukac?
drjanusz - 2 Gru 2010, 00:01
http://www.fiestaklubpols...?tag=akumulator
No i masz lekture
TomQ - 2 Gru 2010, 00:02
Zacznij od sprawdzenia długości szczotek regulatora na alternatorze.
portier - 2 Gru 2010, 00:39
zacznij od sprawdzenia czy pasek od napedu altka jest czy go nie ma
grzes87 - 2 Gru 2010, 01:27
a moim zdaniem padl bo aku moze byc starze niz 3 lata, wlaczyles ogrzewanie przedniej i tylnej szyvby i przejechales tylko ! 1 km, samochod nie zdazyl sie rozgrzac a aku naladowac zwlaszcza ze wlaczyles duzo "pobieraczy pradu" potem wsiadles w samochod i znowu krotki dystans a takie mrozy ze mial prawo pasc.
u mnie po nocy -20 stopni C zagadal za pierwszym razem ale ociezale i zgasl, kolejna proba taka jak u ICbie z trykaniem, dopiero kable pomogly, przejechalem sie samochodem 15 km podladowalem i diala bez problemu, aku z 30 06 2007
JoeMix - 2 Gru 2010, 05:46
grzes87 napisał/a: | samochod nie zdazyl sie rozgrzac a aku naladowac | A co Ty piszesz, przecież napisał ze NIE MA ŁADOWANIA bo mu kontrolka się świeci,,,
blackace - 2 Gru 2010, 06:47
To chyba nie akumulator. Jak przekrece stacyjke to swiatla, dmuchawa i inne rzeczy działają. Pożyczę dziś miernik do akumulatorów i zmierze jego pojemnosc i napiecie. Odnośnie wieku to rzeczywiście, na pewno jest stary.
drjanusz - 2 Gru 2010, 08:11
JoeMix napisał/a: | A co Ty piszesz, przecież napisał ze NIE MA ŁADOWANIA bo mu kontrolka się świeci,,, |
Szkoda czasu bo: blackace napisał/a: |
To chyba nie akumulator. Jak przekrece stacyjke to swiatla, dmuchawa i inne rzeczy działają. |
On nawet nie czyta tego co mu podpowiadamy
Puff - 2 Gru 2010, 09:54
drjanusz napisał/a: | On nawet nie czyta tego co mu podpowiadamy |
Nie tylko nie czyta, ale i potrafi zrobić niewykonalne:
blackace napisał/a: | Pożyczę dziś miernik do akumulatorów i zmierze jego pojemnosc |
drjanusz - 2 Gru 2010, 10:50
Pufcio napisał/a: | drjanusz napisał/a: | On nawet nie czyta tego co mu podpowiadamy |
Nie tylko nie czyta, ale i potrafi zrobić niewykonalne:
blackace napisał/a: | Pożyczę dziś miernik do akumulatorów i zmierze jego pojemnosc |
|
Ja chyba się zasugerowałem tylko tym czytaniem(ze zrozumieniem) ,Na te "pomiary"jakośuwagi nie zwróciłem
Parzych - 2 Gru 2010, 10:55
grzes87 napisał/a: | a moim zdaniem padl bo aku moze byc starze niz 3 lata | Mój aku ma ponad 4 lata i śmiga jak nówka...
blackace - 2 Gru 2010, 16:25
Witam ponownie.
Panowie...napisalem, jesli dobrze pamietam, ze sie nie znam na elektryce samochodowej i mechanice, ale nie oznacza to, że nie mam pojęcia o niczym.
Dla wyjaśnienia. Odnośnie rzeczy niewykonalnej i miernika akumulatorów. Kto się nie zna niech się nie wypowiada. Poniżej fotka i parametry akumulatora:
Odnośnie tego, że nie słucham porad...słucham, tylko jak ktoś mi wysyła linka do 20 tematów po kilkanaście postów w każdym niech nie oczekuje, że człowiek zdąży przeczytać i zaznajomić sie z każdym, bądź z wybranymi. Ludzie też pracują i nie zawsze jest dość czasu.
Jestem wdzięczny za każdą pomoc ale nie za jakieś dziwne odpowiedzi w celu nabicia sobie liczby postów. Spamić można w wyznaczonym na to dziale.
Za pozostałe rady serdecznie dziekuję i jestem wdzięczny. Również czekam na inne opinie.
A teraz wracając do problemu właściwego...
Zgodnie z tabliczką znamionową akumulatora powinien mieć 43Ah. Wg miernika brakuje mu dość znacznie. Podpiąłem akumulator pod prostownik. Zobaczymy jutro. I tak jak mówiłem...światła działają, dmuchawa, itp...Bezpieczniki wszystkie sprawne. Pasek na alternatorze siedzi sztywno. Co do kabli to jeszcze nie wiem. Zdążyłem przed zmrokiem wyciagnać akumulator tylko.
JoeMix - 2 Gru 2010, 16:29
Na razie jest pewne jedno, masz rozładowany akumulator bo siadło Ci ładowanie. O tym co i jak sprawdzić przy alternatorze było wiele razy, więc nie ma sensu nabijać postów i pisać po raz kolejny.
blackace - 2 Gru 2010, 16:58
OK. Wiadomo będzie jutro.
Dziękuję.
Jak coś to dam znać co wyszło i jak się nie uda to po debatujemy jeszcze.
Marcin - 2 Gru 2010, 17:24
jeśli to faktycznie brak ładowania to czeka Ciebie kupno regulatora napięcia (jeśli reszta alternatora jest sprawna), co do dostępności to w focie nie mogli mi go znaleźć (to było jakieś 1,5 roku temu), dostałem dopiero u elektryka, który m.in. zajmuje się regeneracją alternatorów i kosztował, jeśli dobrze pamiętam coś koło 160pln
Puff - 2 Gru 2010, 17:34
blackace napisał/a: | Dla wyjaśnienia. Odnośnie żeczy niewykonalnej i miernika akumulatorów. Kto się nie zna niech się nie wypowiada. Poniżej fotka i parametry akumulatora: |
Normalnie przyczepiłbym się do ortografii, ale ma być rzeczowo to będzie.
Krótkie pytanie - po jakim czasie wyskakuje parametr w Ah? 5 sekundach? 10? Nie musisz podawać dokładnie, wystarczy wartość +/-.
Jeśli pomiar trwa pół minuty czy minutę, to możesz nim sobie 4 litery podetrzeć. To raz. Dwa, że nie wiesz absolutnie nic nt. samej procedury mierzenia - jakie obciążenie, wahania prądu, spadek napięcia przy dużym obciążeniu. A obciążenie duże po prostu nie może być, bo taka skrzyneczka zaczęłaby po chwili płonąć żywym ogniem - a to podstawowy parametr, który określa jak dużo bateria ogniw może "znieść" i z siebie wydać.
blackace - 2 Gru 2010, 18:01
Pojemność wyskakuje po ok 3-4 sekundach. Miernik jeszcze nigdy mnie nie zawiodl co do wskazań.
Oto link do strony dystrybutora:
http://www.tester-gold-ibt.alarmnet.com.pl/?item=1
PS: rzadko używam polskich znaczków, a czasami każdy sie pomyli. Gdybym był ekspertem to bym nauczal polskiego w szkole.
Marcin - 2 Gru 2010, 18:25
blackace napisał/a: | Pojemność wyskakuje po ok 3-4 sekundach. |
wątpię, żeby to co na nim wyskakuję było prawdą, bo pojemność mierzy się na podstawie czasu ładowania/rozładowania i prądu jaki temu towarzyszy, a tego przez kilka sekund się nie wykona...
Puff - 2 Gru 2010, 18:26
blackace napisał/a: | Pojemność wyskakuje po ok 3-4 sekundach. |
W takim razie owa "pojemność" z faktyczną pojemnością nie ma nic wspólnego.
Po to - wg norm - są testy 10-godzinne z poborem prądu C/10, żeby po nie mniej niż kilku godzinach móc powiedzieć coś nt. pojemności baterii/akumulatora.
Taki "miernik" nie widzi żadnej różnicy między degradacją elektrolitu a uszkodzonymi elektrodami. W obydwu przypadkach pokaże +/- taką samą "pojemność", mimo że te przypadki nie będą miały ze sobą nic wspólnego. Chcesz miarodajny test? Podłącz 100W żarówkę warsztatową, wepnij miernik i po kilku godzinach włącz go, sprawdzając jakiej wartości prąd płynie. W najlepszym wypadku po 9h żarówka zacznie już wyraźnie gasnąć - i po tym (i wskazaniu miernika) poznasz jaką tak faktycznie dane źródło ma pojemność.
Gdyby dało się wszystko tak szybko mierzyć, to w komórkach miałbyś "kreski" poziomu naładowania baterii skalowane wg szacowanej, pozostałej pojemności, a w nowszych autach kilka alarmów, że akumulator się "kończy". Jak widać - tak nie jest. Praw fizyki nie obejdziesz. Elektrotechniki, która jest de facto jej córką, także nie.
Jeśli chcesz, to mogę łatwo udowodnić na przykładach, że wyniki wyświetlane przez to urządzenie są kompletnie niemiarodajne - bo jeśli nawet pokrywają się z rzeczywistością, to jest to raczej kwestia przypadku i tego, że akurat coś pasowało pod schemat.
A tak poza tematem - nikt nie oczekuje, że każdy będzie tutaj trzynastozgłoskowcem pisał, ale też nie ma co pisać byle jak. Każda współczesna przeglądarka ma w sobie moduł sprawdzania pisowni, który banalne "orty" po prostu podkreśla... Nie da się tego nie zauważyć...
Marcin - 2 Gru 2010, 18:30
Dawid nie ma jak wydać tysiaka na "wypasiony" miernik...
blackace - 2 Gru 2010, 18:35
Całe szczęście pożyczony z firmy musiałbym być desperatem żeby tyle wydać.
TomQ - 2 Gru 2010, 19:26
Panowie spokojnie.
Nie potępiajcie w czambuł urządzenia, którego nie znacie.
Na studiach miałem pomysł na wykonanie podobnego miernika.
Miał to być bardzo dokładny woltomierz + aktywne obciążenie.
Wszystko zarządzane sterownikiem. Możecie mi wierzyć, że jest możliwe
określenie przybliżonej pojemności akumulatora na podstawie zmian napięcia na zaciskach
powodowanych rożnymi obciążeniami.
Problemem były różnice w charakterystykach akumulatorów rożnych typów i producentów.
Pomiar mógłby faktycznie trwać bardzo krótko - rząd sekund.
Potem wybrałem inną specjalizację i temat upadł.
Szkoda może byłby jakiś ciekawy patent
@blackace
Weź zwykły woltomierz i sprawdź napięcie na zaciskach akumulatora z wyłączonym silnikiem.
Potem z włączonym i z włączonym, ale pracującym na wysokich obrotach.
Podaj wyniki.
Jeśli miałbyś amperomierz cęgowy byłoby super jeśli zrobiłbyś identyczne pomiary na
plusowym kablu akumulatora.
JoeMix - 2 Gru 2010, 19:40
Weźcie się zorientujcie w temacie a nie niepotrzebny zamęt wprowadzacie, jak do hurtowni wraca około 5 akumulatorów dziennie to oni by chyba cholery tam dostali robiąc jakieś 10 godzinne testy czy coś,,, są testery akumulatorów które robią test w kilka sekund,,, i niestety są to wiarygodne testy na podstawie których jest oceniany stan akumulatora, dobry miernik potrafi kosztować ponad tysiąca, ale potrafi też sprawdzić czy akumulator dysponuje 640A startowego, czy tylko mu dane na naklejce zostały,,,
(myślicie że na jakiej podstawie komórka wam podaje stan baterii? Robi jakieś wielogodzinne testy, moja 3sek po włożeniu baterii i włączeniu podaje czy bateria jest naładowana i ile pociągnie w telefonie)
blackace - 2 Gru 2010, 20:36
Cytat: | Weź zwykły woltomierz i sprawdź napięcie na zaciskach akumulatora z wyłączonym silnikiem.
Potem z włączonym i z włączonym, ale pracującym na wysokich obrotach.
Podaj wyniki.
Jeśli miałbyś amperomierz cęgowy byłoby super jeśli zrobiłbyś identyczne pomiary na
plusowym kablu akumulatora. |
Amperomierza nie mam ale pozostałe pomiary mogę zrobić. Dam znać.
Dzięki
Puff - 2 Gru 2010, 20:47
JoeMix napisał/a: | (myślicie że na jakiej podstawie komórka wam podaje stan baterii? Robi jakieś wielogodzinne testy, moja 3sek po włożeniu baterii i włączeniu podaje czy bateria jest naładowana i ile pociągnie w telefonie) |
Na podstawie napięcia na ogniwie i prądu, który maksymalnie potrafi wyciągnąć z baterii
I to jest bardzo szacunkowe - błąd jest tak duży (sporo powyżej 5%), że nazwać należałoby to "wskaźnikiem". Mało który telefon ma krzywą schodkową, idącą pod kątem 45°. Jeśli ogniwo traci napięcie liniowo, wraz ze spadkiem zmagazynowanej energii, to ok, ale nieraz widziałem testy, w których ów spadek liniowy nie był, a elektronika telefonu, nie mogąc wychwycić drobnych zmian, pokazywała do 70%, że jest 7 kresek, potem przy 50% od razu zeskakiwała na 6-5, a kolejne kreski ucinało co paręnaście %.
Poza tym nie sądzisz Joe, że jak tłuczesz coś masowo, to możesz sobie po prostu wyznaczyć parametry jakie dana rzecz musi spełniać (choćby to miał być cały cykl testów), a które to parametry można sprawdzić i na sprzęcie poskładanym za 20zł?
Jeśli różnice są w granicach normy - sprawny. Jeśli poza normą - niesprawny. Proste jak drut Gorzej, jeśli jeden "miernik" miałby sprawdzać sprzęt wielu producentów.
Dlatego w uniwersalne testery 5-sekundowe nie uwierzę. Mogą pokazywać pojemność, ale na pewno nie realną. Cóż Ci da to, że obciążysz go i przez krótką chwilę poleci choćby 50A? To jak wyznaczanie krzywej rozładowania na podstawie 3 punktów zamiast 30. Da się, owszem - ale z dokładnością to nie będzie miało wiele wspólnego...
Chętnie bym się przekonał co siedzi w środku takiego miernika, bo cena akurat nic tutaj nie znaczy. Oscyloskopy z Rigola czy Tektronixa potrafią kosztować kilka-kilkanaście tysięcy (tego drugiego producenta widziałem nawet model za ponad 250 tysięcy). Ile z tego to części, ale ile koszt samego pomysłu czy rozwiązań? Skalę zjawiska może obrazować sprzedawanie ludziom na Allegro kitu pt. "chip rezystor", gdzie facet paczkę rezystorów, wartą jedno piwo, sprzedaje w sumie za kilkaset złotych. I zapewne w przypadku tego miernika do akumulatorów będzie podobnie. LCD i procek to pewnie najdroższe elementy układu.
TomQ - 2 Gru 2010, 21:04
@Pufcio
Zdecydowanie masz rację w kwestii dokładności takich pomiarów.
Jednak tego typu tester, z założenia ma służyć w warsztacie auto-elektro
do określenia sprawny/ niesprawny i do tego nadaje się idealnie.
Gdy pomiar aku o poj. nominalnej 65Ah pokaże np. 10Ah to jaka różnica
czy de facto będzie miał 5, czy 20Ah?
Moim zdaniem żadna i tak, czy tak aku nadaje się wyłącznie do recyklingu.
W obydwu wypadkach błąd pomiaru wynosi SPORO więcej niż 5%.
Puff - 2 Gru 2010, 21:38
TomQ napisał/a: | Jednak tego typu tester, z założenia ma służyć w warsztacie auto-elektro
do określenia sprawny/ niesprawny i do tego nadaje się idealnie. |
Jeśli to ma mieć funkcję zero-jedynkową, to jeszcze jestem w stanie się zgodzić - pod warunkiem, że testowany akumulator będzie podpięty wcześniej pod prostownik, bo mierzenie pustego podchodziłoby pod lekki absurd.
Wtedy też faktycznie:
TomQ napisał/a: | Gdy pomiar aku o poj. nominalnej 65Ah pokaże np. 10Ah to jaka różnica
czy de facto będzie miał 5, czy 20Ah? |
nie ma to większego znaczenia.
JoeMix - 3 Gru 2010, 05:44
Pufcio, niestety mierniki są w miarę dokładne i stawiają trafne diagnozy, puki w sklepie nie było miernika co jakiś czas dało się wyszarpnąć dobry akumulator, który zwyczajnie się rozładował a klient zostawił go w zamian za nowy, odkąd jest miernik i bezpłatna ocena stanu - ani jedna sztuka która sprawdzałem (powolne ładowanie, rozładowanie, i tak dalej, na końcu do auta) nie okazała się sprawna,,, (z tego co wiem to wymianę już proponujemy przy wskazaniu 50% i mniej)
blackace - 3 Gru 2010, 07:15
Po kilkunastu godzinach ladowania miernik wskazuje 11Ah, a akumulator pierwotnie mial 43Ah. Nawet jesli sie miernik myli o 10% to i tak chyba akumulator nadaje się tylko i wyłącznie do recyklingu. Zgadza sie?
JoeMix - 3 Gru 2010, 07:57
Jeśli na prostowniku masz wskazanie ładowania bliskie zeru, to wstaw akusa do auta i będzie wiadomo,,,
blackace - 3 Gru 2010, 07:59
No juz z 4h po podlaczeniu do prostownika wskazania byly bliskie zeru. Zaraz podlacze i zobacze.
JoeMix - 3 Gru 2010, 08:53
blackace napisał/a: | No juz z 4h po podlaczeniu do prostownika wskazania byly bliskie zeru. . |
Puff - 3 Gru 2010, 11:01
Skoro masz Joe dostęp do takiego sprzętu, to powiedz czy jesteś w stanie udostępnić instrukcję, schemat czy dokładne dane techniczne, bo konkretów na razie niewiele, a jedynie same stwierdzenia, że "działa". Żądny szczegółów jestem!
TomQ - 3 Gru 2010, 11:35
Pufcio napisał/a: | Jeśli to ma mieć funkcję zero-jedynkową, to jeszcze jestem w stanie się ... |
Aż tak to pewnie nie, ale w takim wypadku dokładność rzędu 5% jest znakomita.
10% jest w pełni satysfakcjonująca, a i 20% będzie OK.
Marcin - 3 Gru 2010, 12:44
Pufcio napisał/a: | Żądny szczegółów jestem! |
ja też
Puff - 3 Gru 2010, 14:34
TomQ napisał/a: | Aż tak to pewnie nie, ale w takim wypadku dokładność rzędu 5% jest znakomita.
10% jest w pełni satysfakcjonująca, a i 20% będzie OK. |
Chodziło mi raczej o to, czym się czukiereczekwskaźniki (czyt: mierniki o klasie 5 lub wyższej) - zasadniczo pokazują czy coś jest, a jeśli, to "pi razy drzwi" wartość. Więc zero-jedynkowo - albo nie ma, albo jest - tyle, że na wskazaniu "ile" można oprzeć jakieś zgrubne założenia, nigdy tego nie należy brać za punkt wyjścia.
JoeMix - 3 Gru 2010, 17:07
Pufcio napisał/a: | Żądny szczegółów jestem! | http://www.malewicz.po.opole.pl/instrukcja_eus_bad_akum.pdf - nie wczytywałem się
piotrmaraj - 6 Gru 2010, 23:31
witam moze mi sie uda pomoc w tej sprawie. jesli juz naladujesz akumulator,podlaczysz, odpali to zeby sprawdzic czy laduje wystarczy podobno wypiac klemy od akumulatora, jesli zgasnie to nie ma ladowania, jesli jest to bedzie sobie pracowac podobno. nie jestem pewny czy to dobry sposob. tak mi moj znajomy w podeszlym wieku radzil ale ja po tym jak mi sie rozladowal,naladowalem,podlaczylem,odpalilem, zapialem miernik elektryczny pod klemy i sprawdzilem napiecie ktore podobno powinno wynosic 14V,kazdy odbiornik pradu wlaczony powoduje spadek napiecia. u mnie przy wlaczonych tylko swiatlach mijania napiecie wynosilo 13,8V.
PS. jesli pisze glupoty to mnie poprawcie,przynajmniej sam bede wiedziec
Puff - 6 Gru 2010, 23:59
piotrmaraj napisał/a: | tak mi moj znajomy w podeszlym wieku radzil |
I miał rację
rafantek - 7 Gru 2010, 00:12
Tyle ze akumulator jest takim troche wyrównywaczem prądu, i jego brak, moze uszkodzic elektronike.
Puff - 7 Gru 2010, 00:19
rafantek - a w jaki sposób?
blackace - 7 Gru 2010, 07:55
Po dlugiej nieobecnosci znow jestem.
Poczytalem troche forum i...i natknalem sie na post, w ktorym ktos mowil aby stuknac puknac w alternator bo moze szczotki czy costam innego moglo przymarznac. No i tak uczynilem nie wierząc zbytnio w to. Poczatkowo zero efektu ale po chwili, po kreceniu na obroty ikona akumulatora zgasla i od tamtej pory problem zanikł.
I tu rodzi mi sie pytanie do was? Czy to bylo jednorazowe zdarzenie czy moze alternator ma sie juz ku koncowi skoro takie cos wystapilo? Jakies sprezynki od szczotek zardzewiale? Jednym slowem czy to nie jest poczatek konca alternatora?
Freeman - 7 Gru 2010, 08:09
Sam alternator jest pewnie sprawny, ale jeśli nie chcesz mieć takich przypadków w przyszłości to warto by go trochę przeczyścić w środku do tego wymienić szczotki.
JoeMix - 7 Gru 2010, 09:32
piotrmaraj napisał/a: | wystarczy podobno wypiac klemy od akumulatora, jesli zgasnie to nie ma ladowania | ta, a przy odrobinie szczęścia spalić instalacja w aucie a zawłaszcza elektronikę - NIE WOLNO odłączać akumulatora na pracującym silniku! piotrmaraj napisał/a: | tak mi moj znajomy w podeszlym wieku radzil | A no właśnie, w syrenkach, maluchu i innych autach można było tak robić, w autach generalnie po 90r już się nie powinno bo można sobie kuku zrobić, tak samo testu równowagi nie powinno się robić (czyli zdejmowania przewodów WN ze świecy na pracującym silniku)
rafantek - 7 Gru 2010, 10:02
Cytując bo ktoś ładnie napisał:
"
1. Akumulator to "duży kondensator", który "wychwytuje" skoki napięć jakie
się pojawiają w instalacji więc bez takowego elektronika może sie spalić.
Akumulator w obwodzie nie
bedzie pozwalal na duze skoki napiecia powodujac obciazenie w skrajnym
przypadku maksymalne i wtedy napiecie odpowiednio spadnie. Kiedy akumulatora
nie ma i regulator napiecia nie bedzie dzialal jak nalezy to skok napiecia
spowoduje mocniejsze wzbudzenie alternatora i jeszcze wiekszy wzrost
napiecia to bledne kolo doprowadzi do spalenia diod w alternatorze
Pierwszej kolejnosci alternator - diody
(efekt bedzie tez taki: dodasz gazu - to wyraznie zobaczysz jak mocno
rojasniaja sie zarowki swiatel mijania).A zanim sie spala, to trudno powiedziec jakie przepiecia powstana w ukladzie i co uszkodza.
2. po diodach moze poleciec uzwojenie wzbudzania.
Przy podłaczaniu zewn. aku należy nie doprowadzac do iskrzenia, bo nie wiadomo, czy nie powstana przepiecia powodujace uszkodzenia elektroniki. Szkodliwe może byc też iskrzenie przy odłaczaniu na pracujacym silniku, lub zapalanie na luźnych zaciskach akumulatora
Zródło : http://forum.motocykle.sl...lternator&st=15
"
JoeMix - 7 Gru 2010, 10:08
rafantek napisał/a: | (efekt bedzie tez taki: dodasz gazu - to wyraznie zobaczysz jak mocno
rojasniaja sie zarowki swiatel mijania).A zanim sie spala, to trudno powiedziec jakie przepiecia powstana w ukladzie i co uszkodza. | Ja Ci powiem, palą się wszystkie żarówki w aucie, nawet te nie włączone, cała elektronika or radia po czasowy przerywacz wycieraczek - słowem wszystko, zostają tylko kable,,, jak masz szczęście i miernik podłączony to masz ponad 50V zarejestrowanego napięcia, a w impulsie pewnie i jakieś 80.
Marcin - 7 Gru 2010, 10:25
rafantek napisał/a: | Akumulator w obwodzie nie
bedzie pozwalal na duze skoki napiecia powodujac obciazenie w skrajnym
przypadku maksymalne i wtedy napiecie odpowiednio spadnie |
jak już to nie pozwala na zbytnie spadki napięcia, regulator napięcia ma trzymać max napięcie na poziomie ~14V
Ja bym nie ryzykował odłączania aku podczas pracy silnika
rafantek - 7 Gru 2010, 10:39
skok to zarowno spadek jak i wzrost, akumulator działa jak kondensator, wyłapuje piki w góre, uzupełnia piki w doł.
Puff - 7 Gru 2010, 11:49
Tak czytam te teksty o odpinaniu aku na pracującym silniku i jest w owym cytacie zaznaczone, że to występuje wtedy, kiedy regulator napięcia jest uszkodzony. Rozumiem, że zakładacie na sztywno, że tak jest?
No chyba, że benzyny są jakoś wyjątkowo wrażliwe, ale na logikę to nie powinno mieć zupełnie żadnego znaczenia. Regulator jak działa, to obniży napięcie do tych ~14V i spokój.
rafantek - 7 Gru 2010, 12:31
poucz sie troche o działaniu ładowania w samochodzie, poczytaj etc i wrocimy do dyskusji.
Puff - 7 Gru 2010, 12:49
Spławianie kogoś takimi tekstami to raczej słaby argument w dyskusji (jeśli w ogóle to można nazwać "argumentem").
Elektronika dużych prądów się znacząco nie różni od elektroniki małych prądów. Nie widzę praktycznie żadnej różnicy między układem składającym się ze źródła AC, prostownika dwupołówkowego, zespołu kondensatorów, stabilizatora napięcia i kondensatora wpiętego równolegle od układu bez tego ostatniego. Owszem - końcowy kondensator w tym momencie wygładzi jeszcze bardziej przebieg napięcia wyjściowego, znacznie obniżając tętnienia i redukując składową zmienną, która przedostała się poza stabilizator, ale ma się nijak do pracy samego stabilizatora. No chyba, że wiesz coś, czego ja nie wiem? Podziel się w takim wypadku wiedzą.
JoeMix - 7 Gru 2010, 12:51
Pufcio, uwierz na słowo NIE WOLNO lub jak nie tak to NIE POWINNO się odpinać akumulatora na pracującym silniku,,, to tak jak (starzy komputerowcy zrozumieją) nie wolno podłączać joysticka do pracującego C64 - setki tysiące osób pewnie leją z tej zasady, za wyjątkiem tych którzy rozwalili sobie układy CIA (graficzne)
Tak jak z akumulatorem - odłączyłem, auto chodziło, dodałem gazu - auto zgasło, przepaliło się wszystko co się dało,,, tak z C64 należę do obydwu grup: Jak posiadałem C64 to lałem z tego że wyłączają komputer żeby podpiąć Joy'a, jak kilka lat temu mnie wzięło na sentyment i wyciąłem grata z szafy i przy którejś przepince z portu 2 na 1 (albo odwrotnie) tryb graficzny szlag trafił - przestałem się śmiać.
Puff - 7 Gru 2010, 12:55
JoeMix - przy całym szacunku, który mam dla Ciebie i dla Twojej wiedzy (oraz innych) - na słowo mogę brać coś, z czego jestem zupełnie zielony (choć i tak będę dążył do tego >dlaczego<). Przykład - mierzenie pojemności aku w kilka sekund
W każdym razie, tak jak pisałem, nie widzę żadnego racjonalnego powodu, dla którego miałby to być tak ryzykowny proces. Jeśli regulator napięcia jest w 100% sprawny, to taki układ po wypięciu 1 kondensatora nie miałby prawa "paść".
JoeMix - 7 Gru 2010, 13:01
Mnie to zawsze tłumaczono mniej więcej takimi słowami: Regulator napięcia traci punkt odniesienia. Nigdy się nie wgryzałem w temat, dlaczego po odłączeniu akumulatora regulator może wywindować napięcie w górę, dlatego że zgrało się to z doświadczaniem ż życia wziętym,,,
Tak samo jak wspomniałem o teście równowagi - po części się go tłumaczy możliwością uszkodzenia katalizatora (znaczy fakt że nie wolno go robić) ale wiem z życia że można rozwalić zapłon w samochodzie od czegoś takiego,,, w sumie jak zdejmujesz przewód ze świecy to obwód zostaje otwarty (za duża przerwa na przeskok iskry) i w takim otwartym obwodzi prąd nie płynie, a cewka WN się potrafi upalić,,,
[ Dodano: Wto Gru 07, 2010 13:06 ]
Cytat: | Naukowo może tego nie wyjaśnie bo dawno szkółke skończyłem ale chodzi o to że po jednej stronie mamy alternator, po drugiej akumulator a po środku regulator napięcia.
Alternator wytwarza dużo wyższe napięcie niż 14.4V
Akumulator to taka przeciwwaga dla alternatora
Regulator to szala, waga.
Jeśli z tej wagi zdejmiesz akumulator to jedna szala poleci natychmiast i gwałtownie w określonym kierunku a waga sie uszkodzi 8) :wink:
Na aucie wygląda to tak że przy odłączeniu aku, raptownie wzrasta napięcie, pali się regulator i diody w alternatorze oraz można spalić wszystkie włączone odbiorniki. |
Puff - 7 Gru 2010, 13:46
JoeMix napisał/a: | Tak samo jak wspomniałem o teście równowagi - po części się go tłumaczy możliwością uszkodzenia katalizatora (znaczy fakt że nie wolno go robić) ale wiem z życia że można rozwalić zapłon w samochodzie od czegoś takiego,,, w sumie jak zdejmujesz przewód ze świecy to obwód zostaje otwarty (za duża przerwa na przeskok iskry) i w takim otwartym obwodzi prąd nie płynie, a cewka WN się potrafi upalić,,, | To akurat rozumiem, benzyniak rządzi się swoimi prawami (że nie wolno długo włączonego zapłonu trzymać, etc.).
Jeśli zaś chodzi o tą kwestię:
JoeMix napisał/a: | Mnie to zawsze tłumaczono mniej więcej takimi słowami: Regulator napięcia traci punkt odniesienia. Nigdy się nie wgryzałem w temat, dlaczego po odłączeniu akumulatora regulator może wywindować napięcie w górę, dlatego że zgrało się to z doświadczaniem ż życia wziętym,,, |
Brak oddzielenia galwanicznego i połączenie w czasie pracy może powodować pewne szopki (impuls Diraca to wredna rzecz), jednakże - wg mojej wiedzy - stabilizator ma na sztywno ustawiony parametr, powyżej którego "obcina" napięcie. Niechby to było 14,4 - i jak przekroczysz ten próg, to napięcie będzie tak długo obcinane, aż TDP na regulatorze zostanie sporo przekroczone i najzwyczajniej w świecie szlag go trafi... a wtedy w "sieć" może polecieć dosłownie wszystko. Póki się to nie stanie - nie ma absolutnie takiej możliwości.
Kwestia nazewnictwa - czy tam jest >stabilizator< napięcia czy >regulator< napięcia.
Szczerze mówiąc nie widzę żadnego sensownego powodu, by montować w zespole alternatora regulator napięcia (jeśli mowa o wypuszczaniu tego co za nim do instalacji auta). Absolutnie żadnego. W niczym to nie pomoże, a mogłoby właśnie powodować takie szopki.
Regulator napięcia (czy raczej: "regulator poziomu wzbudzania") jest potrzebny wyłącznie do - jak nazwa wskazuje - wzbudzania samego stojana.
Swoją drogą - wraz ze wzrostem obrotów silnika zwiększa się wartość progowa prądu, który alternator może podać, ale samo napięcie już nie.
Pada więc pytanie z mojej strony - skoro mowa jest jedynie o regulatorze poziomu wzbudzenia, który ustawia napięcie dla samego alternatora, to co reguluje wartością napięcia tego, co mamy na wyjściu całego zespołu prądotwórczego? Przecież specyfikacje techniczne alternatorów mówią o napięciu nominalnym i prądzie przy maksymalnej stałej prędkości obrotowej. Co więc stabilizuje napięcie?
Jedyne co mi przychodzi do głowy, to że ów regulator jest tak skonstruowany, że poprzez odpowiedź na wzbudzenie samego stojana, dostaje informację o napięciu wyjściowym i na tej podstawie tak dobiera prąd wzbudzenia, żeby napięcie nie przekroczyło pewnej wartości. Tylko co ma do tego akumulator, skoro w takim układzie działałoby to na zasadzie sprzężenia zwrotnego?
JoeMix - 7 Gru 2010, 14:55
Pufcio napisał/a: | stabilizator ma na sztywno ustawiony parametr, powyżej którego "obcina" napięcie. | Z tego co wiem to regulator napięcia nie tak działa w alternatorze, to nie stablilizator, który nie przepuszcza wiecej niż,,, tylko regulator napięcia reguluje polem magnetycznym na wirniku,,, a wyjście alternatora jest bezpośrednio pod akumulator podłączone,,, Pufcio napisał/a: | Kwestia nazewnictwa - czy tam jest >stabilizator< napięcia czy >regulator< napięcia.
Szczerze mówiąc nie widzę żadnego sensownego powodu, by montować w zespole alternatora regulator napięcia (jeśli mowa o wypuszczaniu tego co za nim do instalacji auta). Absolutnie żadnego. W niczym to nie pomoże, a mogłoby właśnie powodować takie szopki. | Właśnie to chyba tak jest, tam jest regulator, nie ma stabilizatora na wyjściu, reguluje się właśnie jakby wzbudzenie alternatora,,,
Puff - 7 Gru 2010, 18:33
No to regulujesz wzbudzenie, ale dalej nie wiem co to ma wspólnego z niesamowicie wysokim napięciem na wyjściu. Prawa Ohma nie da się obejść...
TomQ - 7 Gru 2010, 23:01
Dokładnie tak.
Regulowane jest wzbudzanie.
Tu macie schemat prostego regulatora stosowanego w grupie VW od wielu lat do dziś.
Grax - 20 Lis 2011, 23:09
Przeczytałem uważnie temat i bardzo proszę o wskazanie miejsca gdzie są przykręcone szczotki gdyż jutro jadę je wymienić je . Alternator to BOSCH 0 123 310 023
JoeMix - 20 Lis 2011, 23:20
Jeśli to BOSCH to zapewne szczotki będą w komplecie z regulatorem napięcia,,,
Grax - 21 Lis 2011, 08:37
tak na bank bosch tylko jak je sie sie tam wykreca instaluje nie mam książki ::((
JoeMix - 21 Lis 2011, 08:53
A to musisz obfotografować,,, bo jak inaczej Ci to wyjaśnić,,,
Grax - 21 Lis 2011, 09:37
kURCZE nawalił mi kabel zaraz dam pogladowe foto z allegro moze to coś da
Grax - 21 Lis 2011, 09:42
http://allegro.pl/ford-co...1900288372.html dokładnie ten sam mamy
Grax - 21 Lis 2011, 16:30
A wiec tak kupiłem szczotki okazało się niestety że są dwa typy a o tym nie było wiadomo nawet chyba w fabryce
Rozbieram alternator a tutaj patrze inne rozstawy śrub nr i kat ustawienia szczotek wzgledem mocowania śrub .
Oryginalny ma nr. 1-197-311-523 Bosch EL 14V Made in GB 711
To co kupiłem to 101506CN5 06/2010 brak marki pewnie zamiennik ale ładnie wykonany .
Zdjęcia :

Aby wymienić potrzebne są klucze : mała 10 na krótkim ramieniu by odkręcić trzy nakrętki pamiętając o kolejności odkręcania , mały śrubokręt krzyżakowy .
Czyli rozpoczynamy odkręcenia klemy dodatniej , następnie trzy nakrętki 10 . Potem dwie śrubki zakończone łbem krzyżakowym na plastikowej obudowie. Teraz trzeba wejść pod fiestę by odblokować jeden z trzech plastikowych zatrzasków dwa kolejne są na górze widoczne . Zdjąć obudowę i oczom ukazują się nam szczotki razem z regulatorem napięcia . Bierzemy krzyżaka odkręcamy dwie śrubki i wyjmujemy go w prawą stronę w poziomie . Montujemy czytając tekst od tyłu
Jutro dalsza cześć zabawy
Pozdrawiamy
Mariusz i Monika
Grax - 22 Lis 2011, 17:25
Wiec tak zmieniłem szczotki no i nawet działa co WAŻNE szukając szczotek z regulatorem podawajcie numery alternatora jak i samych szczotek
dzisiejszy test rano zdany aku sprawny rozrusznik też szczotki tymbardziej
Pozdrawiamy Mariusz i Monika
JoeMix - 24 Lis 2011, 10:14
Grax napisał/a: | Czyli rozpoczynamy odkręcenia klemy dodatniej | NIE, grzebanie przy elektryce zaczynamy od odłączenia UJEMNEJ klemy z akumulatora,,, to tak nawiasem i przypomnieniem,,, co do zakupu, to wystarczyło raz zerknąć na alter by zobaczyć jaki jest regulator,,, prosiłem o foto, ale pewnie się obudowy zdjąć nie chciało Najważniejsze że działa
Grax - 24 Lis 2011, 22:31
Oj tam oj tam działa P ale i tak kolejny zamiennik Magneti marelli też był dziwny gdyż miał miedzy szczotkami tylko jeden tzw pin myślałem że znowu będzie kaszana ale daje rade
|
|